Tuzla - niewielka wysepka położona niemal idealnie pośrodku Cieśniny Kerczeńskiej, która jest wejściem na Morze Azowskie, stała się powodem sporu między Rosją a Ukrainą. Oba kraje roszczą sobie prawo do tej niewielkiej wysepki.

Na wysepce, liczącej 6,5 kilometra długości i 500 metrów szerokości, wzmocniono posterunki ukraińskiej straży granicznej, w pobliżu krążą okręty marynarki wojennej i lata helikopter. Wszystko dlatego, że licząca 17 milionów kilometrów kwadratowych powierzchni Rosja nie pogardziła także jedną dziesiątą kilometra kwadratowego - taki właśnie rozmiar będzie miała grobla, która połączy rosyjski brzeg z Tuzlą.

Sypanie grobli, która ma około 25 metrów szerokości zaczęło się dwa tygodnie temu. Potężne wywrotki już usypały prawie 3 kilometry, brakuje jeszcze około kilometra. Praca nie jest skomplikowana, ponieważ morze w tym miejscu ma nieco ponad metr głębokości. Wysepka Tuzla była końcówką półwyspu, który został rozmyty w czasie bardzo silnego sztormu w 1925 r.

Zagadką jest co się stanie, gdy rosyjski brzeg dotrze do Tuzli. Kijów twierdzi, że granica między Rosją i Ukrainą przebiega z tej strony, z której Rosjanie sypią groble. Wydaje się, że pogranicznicy są gotowi bronić terytorium Ukrainy, ale Moskwa zapewnia, że nie ma zamiaru go naruszać. Trudno powiedzieć, czym się to skończy.

Rosji chodzi oczywiście o przejecie kontroli nad wysepką, ale nie z powodu jej wyjątkowości. Dzięki temu Rosja znalazłaby się nad wąskim torem wodnym, który dotychczas w całości kontroluje Ukraina. Moskwa miałaby wtedy takie same prawa jak Kijów i nie musiałaby płacić ogromnych pieniędzy np. za swoje statki ze zbożem.

Tymczasem Kijów uważa, że wysepka jest ukraińska, chociaż nie ma jednoznacznych umów międzypaństwowych w tej sprawie. Rosjanie twierdzą, że wyspy Ukrainie nikt nigdy nie przekazywał. Prezydent Leonid Kuczma zachodzi w głowę: Spojrzałem na mapę i zupełnie nie rozumiem, czego Rosji brakuje - powiedział niedawno.

07:40