Wczoraj minęło 40 lat od śmierci prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. 46-letni prezydent zginął w zamachu w Dallas w Teksasie. Wydarzenie to - zdaniem wielu - zmieniło historię Ameryki, wycisnęło też piętno w świadomości Amerykanów.

Mimo upływu 40 lat wciąż ¾ z nich nie wierzy w oficjalne wyniki śledztwa wskazujące, że Lee Harvey Oswald był jedynym sprawcą zamachu. Uważają, że prawda została zatajona, a Kennedy padł ofiarą spisku.

W artykule redakcyjnym na łamach wczorajszego „The Washington Post” czytamy, że coraz więcej dokumentów, które ujrzały światło dzienne w ciągu ostatnich 10 lat wskazuje na poważne zaangażowanie KGB w tworzenie atmosfery nieufności wobec wyników śledztwa w sprawie zabójstwa Kennedy’ego.

Rosjanom miało zależeć na tym, żeby podważyć zaufanie Amerykanów do własnego rządu w szczególności do Centralnej Agencji Wywiadowczej. To ich dziełem miała być teoria, że CIA wraz z kompleksem zbrojeniowym chciały się pozbyć Kennedy’ego, bo był zbyt miękki wobec Związku Radzieckiego, Kuby a także zamierzał wycofać się z Wietnamu.

Wiadomo już dziś, że Rosjanie opłacali wydawnictwo, którego nakładem pół roku po zamachu ukazała się książka lansująca te teorie, że inspirowali podobne w tonie artykuły na łamach kontrolowanych przez komunistów gazet w Europie Zachodniej. Jeśli patrzeć na wyniki choćby ostatnich sondaży trudno nie odnieść wrażenia, że plan KGB się powiódł.

07:00