Ministerstwo Skarbu rezygnuje z masowej prywatyzacji uzdrowisk - dowiedział się nasz dziennikarz Krzysztof Berenda. Resort zdecydował, że jeżeli jakiś samorząd będzie chciał przejąć lokalne uzdrowisko - będzie mógł to zrobić.

  Do tej pory chęć przejęcia uzdrowisk na swoim terenie wyrazili marszałkowie podkarpacki i dolnośląski. Dziś radni Sejmiku Województwa Pomorza Zachodniego praktycznie jednogłośnie zdecydowali, że chcą przejąć uzdrowiska w Kołobrzegu i Świnoujściu.

Uzdrowiska, które nie znajdą właścicieli wśród samorządowców, zostaną sprywatyzowane.

Ministerstwo Skarbu chciało sprywatyzować sześć z siedmiu ostatnich państwowych uzdrowisk. Resort miałby na tym zarobić 125 milionów złotych.

Zmiana właścicieli uzdrowisk budziły jednak niepokój wśród pacjentów. Kuracjusze obawiali się, że prywatyzacja oznaczałaby likwidację uzdrowisk, i że w prywatnych ośrodkach NFZ nie wykupi świadczeń. Teraz czekamy na leczenie nawet trzy lata, a kiedy uzdrowiska będą prywatne - poczekamy jeszcze dłużej - mówili.

Na liście prywatyzacyjnej było sześć uzdrowisk: w Kołobrzegu, Ciechocinku, Busku-Zdroju, Lądku-Długopolu, Rymanowie i Świnoujściu. Jedynym państwowym ośrodkiem zdrowotnym ma pozostać wspomniana Krynica Żegiestów, gdzie trwa teraz między innymi remont pijalni wód. Dopiero, gdy skończą się tam inwestycje finansowane przez Unię Europejską, Ministerstwo Skarbu spróbuje sprzedać i to uzdrowisko.