Dziesięcioosobowe grono pod przewodnictwem Leszka Balcerowicza właśnie rozpoczyna dyskusję nad tym, czy i o ile punktów procentowych obniżyć stopy procentowe. Premier Miller szybko wraca do Polski, by popracować nad swoim expose. Już jutro wygłosi je w Sejmie. Z napięciem będzie też pewnie czekał na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.

Werdykt znany będzie dopiero jutro, ale już dziś większość ekonomistów przewiduje, że Rada Polityki Pieniężnej tym razem postanowi stopy obniżyć. Na tę decyzję wiele osób czeka w napięciu, z osobami żywo zainteresowanymi dzisiejszą decyzją. Wiadomo, że jeśli obniżki stóp nie będzie, dla statystycznego Polaka nic się nie zmieni kredyty nie stanieją, a nasze oszczędności w bankach będą tak samo oprocentowane jak dotąd. Co dla zwykłych zjadaczy chleba oznaczać może sytuacja odwrotna - obniżenie stóp? Być może wiele osób zdecyduje się na „inwestycję życia” – kupi samochód, wybuduje dom, co będzie możliwe dzięki niskiemu oprocentowaniu kredytów. Decyzja będzie także istotna dla rządu Leszka Millera. Na co liczy rząd? Czy byłby zainteresowany większą obniżką, na przykład o 3 lub 4 punkty procentowe? Jeżeli Rada obniży stopy radykalnie, może nastąpić odpływ kapitału zagranicznego, co z kolei może wywołać osłabienie złotówki. Z drugiej strony gospodarką rządzi dzisiaj psychologia, a my w wielu dziedzinach mamy marazm i zastój. Obniżenie stóp mogłoby być bodźcem dla ożywienia gospodarczej koniunktury.

Foto: RMF

16:30