Sześciu terrorystów z al-Qaedy, od prawie dwóch miesięcy zabarykadowanych w jednej z sal szpitala w Kandaharze, zginęło w ataku antytalibańskich sił i amerykańskich komandosów. Arabscy najemnicy nie chcieli poddać się i grozili wysadzaniem szpitala w powietrze.

"Sześciu Arabów nie żyje. Przedstawiliśmy im ultimatum - nie chcieli jednak ani rozmawiać ani negocjować. Walczyli do ostatniej chwili" - powiedział Chalid Pasztun, rzecznik gubernatora Kandaharu. W operacji w szpitalu uczestniczyli zarówno amerykańscy komandosi jak i siły pasztuńskie, które doprowadziły do wyparcia Talibów z miasta. Rannych zostało kilku Afgańczyków. Przypomnijmy: kilkunastu rannych bojówkarzy organizacji Osamy bin Ladena zabarykadowało się w jednym z oddziałów szpitala tuż po zajęciu Kandaharu przez oddziały antytalibańskiej opozycji. Większość z nich poddała się lub uciekła. Pozostało sześciu desperatów, którzy przetrzymywali grupę cywilnych zakładników. Terroryści grozili, że wysadzą szpital w powietrze, jeśli nie zostaną puszczeni wolno.

11:25