​Nowelizacja ustawy zakładająca wydłużenie obowiązywania stawek VAT w wysokości 23 proc. i 8 proc. została przyjęta przez Sejm. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, stawki 23 i 8 proc., wprowadzone od 2011 roku, miały obowiązywać do końca 2018 roku.

Z przyjęciem zmian w ustawie głosowało 217 posłów. Sprzeciwiło się temu 20 deputowanych, a wstrzymał się jeden.

Przed głosowaniem doszło do krótkiej, ale burzliwej dyskusji, w ramach której opozycja zarzucała rządowi, że nie wywiązał się z zapowiedzi obniżenia stawek VAT do 22 i 7 proc. Paulina Hennig-Kolska odtworzyła z mównicy fragment expose premier Beaty Szydło, w którym zapowiadała ona niższe podatki.

Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej apelował do klubu Kukiz’15, by wyciągnął karty do głosowania, bo tylko przy zerwaniu kworum była szansa, że projekt nie będzie przyjęty. Wicemarszałek Stanisław Tyszka (Kukiz'15) odpowiadał, że choć jego klub jest za niskimi podatkami, to kart nie wyciągnie, bo posłowie są po to, by głosować.

Przyjęte przez Sejm zmiany zakładają, że stawki w wysokości 23 proc. i 8 proc., jak również stawka zryczałtowanego zwrotu podatku dla rolników w wysokości 7 proc. i stawka ryczałtu dla podatników świadczących usługi taksówek osobowych w wysokości 4 proc. będą obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. do końca roku następującego po roku, w którym spełnione zostaną określone warunki relacji długu do PKB.

Pierwszy z tych warunków zakłada, że dług publiczny pomniejszony o wartość gotówki, jaką resort ma na swoich rachunkach, będzie się utrzymywał powyżej 43 proc. PKB. Drugi warunek zakłada, że różnica między deficytem sektora finansów publicznych a celem, do którego Polska zobowiązała się zmierzać, będzie większa niż 6 proc. PKB.

Wiceminister finansów Filip Świtała zapowiedział w środę w Sejmie, że wskaźniki przyjęte przez Ministerstwo Finansów, które pozwoliłyby na obniżenie stawek VAT do 22 proc. i 7 proc. możliwe będą do osiągnięcia najprawdopodobniej w 2019 roku.

(az)