Frankowicze najprawdopodobniej obejdą się smakiem. Wiele wskazuje na to, że przed końcem kadencji Sejmu posłowie nie zdążą uchwalić przepisów pozwalających na przewalutowanie kredytu mieszkaniowego z jednoczesnym obciążeniem banku częścią kosztów. Nie spieszą się bowiem, by rozpatrzyć poprawki Senatu w tej sprawie.

Frankowicze najprawdopodobniej obejdą się smakiem. Wiele wskazuje na to, że przed końcem kadencji Sejmu posłowie nie zdążą uchwalić przepisów pozwalających na przewalutowanie kredytu mieszkaniowego z jednoczesnym obciążeniem banku częścią kosztów. Nie spieszą się bowiem, by rozpatrzyć poprawki Senatu w tej sprawie.
Posłowie nie spieszą się z rozpatrzeniem senackich poprawek do "ustawy o frankowiczach" /Marcin Obara /PAP

Projekt "ustawy o frankowiczach", przygotowany przez klub PO, wpłynął do Sejmu w lipcu. Nowe przepisy miały pomóc w rozwiązaniu problemów posiadaczy hipotecznych kredytów walutowych (głównie frankowych), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zwłaszcza po wzroście kursu franka w styczniu tego roku. Wiele z tych kredytów ma dziś tzw. wskaźnik LtV przekraczający 100 procent, co oznacza, że wartość hipoteki jest niższa niż wartość kredytu.

W pierwotnej wersji projektu ustawy koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół na kredytobiorców i banki. 5 sierpnia posłowie niespodziewanie przegłosowali jednak poprawkę SLD, która 90 procent tych kosztów przerzucała na banki. Ta wersja ustawy wywołała negatywne reakcje instytucji odpowiedzialnych za stabilność finansów. Komitet Stabilności Finansowej mówił o zagrożeniu dla całego sektora finansowego w Polsce. Dzień po przegłosowaniu zmian w projekcie na giełdzie w Warszawie załamał się kurs akcji banków.

4 września senatorowie przywrócili jednak pierwotną wersję - przyjęli poprawkę, według której koszty przewalutowania kredytów mają w połowie ponosić banki, a w połowie kredytobiorcy. Później ustawa wróciła do Sejmu.

I tu zaczęły się schody, bowiem izba niższa nie spieszy się z rozpatrzeniem senackich poprawek. Sprawę przeciągnąć chcą posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy obawiają się, że w głosowaniu nie obronią sami poprawki mówiącej o tym, że bank i frankowicz dzielą się kosztami przewalutowania pół na pół. Politycy PO nie są pewni w tej kwestii zachowania koalicjanta z PSL-u. Z kolei inne rozwiązanie, np. pozostawienie proporcji 90 do 10, byłoby - jak zauważa szefowa Komisji Finansów Krystyna Skowrońska - ryzykowne dla sektora bankowego. Nie ma pewności, jaki kształt ostatecznie przyjmie ta ustawa - przyznała Skowrońska w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim.

Na razie projekt nie będzie więc rozpatrywany - Komisja Finansów nie zajmie się senackimi poprawkami, mimo że w czasie obecnego posiedzenia Sejmu zbiera się 7-krotnie. Później zaś najbezpieczniej będzie zamówić kolejne ekspertyzy. Sama chciałabym poprosić o opinie. Nie wiem, w jakim terminie zostaną te opinie przygotowane - przyznała Skowrońska.

Efekt będzie więc zapewne taki, że sprawę zamknie koniec kadencji - wraz z nim przepisy pójdą bowiem do kosza.

Mariusz Piekarski
(edbie)