Prokuratura w Płocku badająca działalność parabanku Socket Resources postawiła dziś pierwsze zarzuty w sprawie dotyczących oszustw dokonywanych przez tę firmę. Jedna osoba jest oskarżona o naruszenia prawa bankowego i nieprawidłowego rozporządzenia powierzonym mieniem.

Śledczy podkreślają, że sprawa jest dopiero na etapie początkowym i zarzuty mogą usłyszeć kolejne osoby związane z firmą. Szef płockiej Prokuratury Okręgowej Waldemar Osowiecki podkreślił, że w sprawie może być poszkodowanych od 200 do 300 osób. Klienci parabanku wpłacali zwykle od kilkudziesięciu do ponad 100 tys. złotych. Zdarzały się jednak także wpłaty przekraczające 200 tys. złotych.

Wpłacającymi byli poważni inwestorzy, często przedsiębiorcy, wnoszący duże kwoty pieniędzy. Wpłat dokonywali na określone konta pod zabezpieczenie w złotych monetach w zamian za prowizje miesięczne i roczną. Złote monety faktycznie były deponowane, ale okazało się, że w konkretnych transakcjach ich wartość była wielokrotnie zaniżona w stosunku do wpłat - wyjaśnił Osowiecki.

Płocka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo ws. Socket Resources od początku 2013 r. Sprawa trafiła tam po decyzji warszawskiej prokuratury apelacyjnej. W związku z postępowaniem zabezpieczono i sprawdzono złote monety, w większości wybijane jako numizmaty kolekcjonerskie, które znajdowały się w depozycie.