Mimo wewnętrznych regulaminów pracodawcom wciąż trudno kontrolować, ile czasu pracownicy tracą na palenie papierosów. A przerwy te pochłaniają czas i pieniądze - pisze w dzisiejszym wydaniu "Puls Biznesu".

Mimo wewnętrznych regulaminów pracodawcom wciąż trudno kontrolować, ile czasu pracownicy tracą na palenie papierosów. A przerwy te pochłaniają czas i pieniądze - pisze w dzisiejszym wydaniu "Puls Biznesu".
"Puls Biznesu": Przerwy na "dymka" kosztują przedsiębiorców dziesiątki milionów złotych /Frank May/DPA /PAP

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Kantar Millward Brown dla Work Service, wyjście na "dymka" to dla wielu pracowników nieodłączny element pracy: aż 24 procent Polaków codziennie pali papierosy w miejscu zatrudnienia.

Okazuje się, że te przerwy są nie tylko czasochłonne, ale również kosztowne. W skali całego kraju pracownicy, którzy spędzają na paleniu godzinę dziennie, przynoszą firmom - uwzględniając jedynie średnie i duże przedsiębiorstwa - straty w wysokości około 32 mln złotych.

Zdaniem Andrzeja Kubisiaka, dyrektora zespołu analiz w Work Service, mimo wewnętrznych regulaminów dotyczących palenia pracodawcom wciąż trudno kontrolować, jak wiele czasu pracownik poświęca tej czynności w ciągu dnia.

Sposobem na skrócenie czasu, który zabiera pracownikom palenie papierosów, może być - jak czytamy w "Pulsie Biznesu" - wydzielenie w miejscu pracy pomieszczenia na palarnię. Muszą one jednak spełniać określone przepisy - a według nich, mają być zaopatrzone w specjalistyczne systemy wentylacji, dzięki którym dym nie będzie przenikał do innych pomieszczeń.


(e)