System informatyczny dla Krajowego Biura Wyborczego zbuduje... Pixel! To ta sama firma, która odpowiedzialna jest za wielką informatyczną klapę podczas ostatnich wyborów samorządowych. Teraz Pixel znów wygrał przetarg. Niemożliwe? A jednak!

Przypomnijmy: niedziela 27 października 2002 roku miała być wielkim wydarzeniem w historii polskich wyborów. I była, ale z zupełnie innego powodu, niż zakładało Krajowe Biuro Wyborcze.

Komputerowy system, który kosztował budżet państwa 24 miliony złotych zawiesił się przy przesyłaniu danych. Usuwanie usterek zajęło kilka dni. Wynik wyborów poznaliśmy z opóźnieniem. A według NIK-u to właśnie Pixel współodpowiada za cały bałagan.

Dziś Pixel wraca. Firma wygrała przetarg na budowę systemu informatycznego właśnie dla Krajowego Biura Wyborczego. Co ciekawe, małe przedsiębiorstwo zostawiło w polu takich gigantów branży komputerowej jak ComputerLand, Prokom i ATM.

KBW twierdzi, że Pixel zaoferował najniższą cenę: 3 mln złotych, kolejna oferta opiewała na 6 mln, a Biuro może wydać jedynie 4 mln złotych. Cena tu zaważyła. Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną ofert, firma Pixel zrobiła to bardzo profesjonalnie - przekonuje Romuald Drapiński z KBW.

W zwycięskiej firmie pracuje kilkanaście osób, ubiegły rok zakończyła stratą. W czym tkwi więc klucz to sukcesu maleńkiej firmy? Przedstawiciel Pixela twierdzi, że jego firma ma duże doświadczenie i wyciągnęła wnioski z wyborów samorządowych.

Jak jednak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Pixel ma już ten system prawie gotowy i już zainwestował w niego duże pieniądze. Może więc musiał wygrać ten przetarg, a może pracują tam niezwykle zdolni – choć małomówni – ludzie? Oby testem nie okazały się czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.

07:30