Węgierski parlament przyjął krytykowaną za granicą ustawę o banku centralnym (MNB). Zwiększa ona wpływ rządu na bank ograniczając rolę Unii Europejskiej, Centralnego Banku Europejskiego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Nikt nie może wtrącać się w węgierski proces legislacyjny i nie ma na świecie nikogo, kto mógłby kazać wybranym przez naród deputowanym, który akt uchwalić, a którego nie - powiedział premier Węgier Viktor Orban.

Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso w liście do Orbana napisał, by wycofał ustawę zwiększającą wpływ rządu na politykę pieniężną. Również amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, wyraziła zaniepokojenie "stanem demokracji na Węgrzech". Pogrążony w kryzysie kraj zabiega o kredyt z UE i MFW w wysokości 15-20 mld euro.

Reforma banku centralnego na Węgrzech odbiera jego szefowi prawo wyboru zastępców. Mają być oni mianowani przez premiera. Zwiększa też liczbę członków Rady Monetarnej z siedmiu do dziewięciu. Z tego sześć osób ma wybierać parlament.