Kredyty - zmora 3 z ponad 12 milionów polskich gospodarstw domowych. Każde z nich jest zadłużone przeciętnie na 50 tys. złotych – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Co dziesiąty z tych kredytów jest poważnie zagrożony. W sumie długi polskich gospodarstw domowych wynoszą 60,5 mld zł.

Pożyczki zaciągaliśmy na kupno mieszkań, domów, nie mówiąc o pralkach czy telewizorach. Kredyty, które lawinowo brano w Polsce w latach 90., dziś dla wielu stają się kredytami nie do spłacenia. Część z tych zagrożonych zobowiązań to także m.in. efekt boomu motoryzacyjnego sprzed dwóch lat. Polacy kupili wówczas w ciągu roku ponad 640 tys. nowych samochodów - większość na kredyt.

W tarapaty wpadły też osoby, które korzystając ze spadku cen nieruchomości, postanowiły kupić mieszkanie na kredyt, zwłaszcza rozliczany w euro. Dwa lata temu euro kosztowało 3,20 zł, teraz płaci się za nie ponad 4 złote. Kłopoty dotykają zwłaszcza rodzin, w których jedno lub dwoje małżonków straciło pracę.

Jest też i druga strona: brak spłaty kredytów to także problem dla tych, którzy pieniądze pożyczyli. Od kilku lat na rynku działają firmy specjalizujące się w odzyskiwaniu długów, nie tylko tych od dużych przedsiębiorstw, ale także od osób fizycznych.

Taką firmą jest np. bydgoska EGB Investments. Ma ona w swoim rejestrze kilkadziesiąt tysięcy takich drobnych dłużników. Ich zaległości to od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Czy drobne wierzytelności udaje się odzyskiwać i czy ich ściąganie jest dla EGB opłacalne, o tym w relacji bygoskiego reportera RMF, Marcina Friedricha:

10:10