Polska podnosi podatki tak, jak największe kraje Europy: Hiszpania czy Wielka Brytania. Tyle tylko że tam żyje się znacznie lepiej niż u nas. Dziś późnym popołudniem rząd ma przyjąć budżet na przyszły rok. Będzie podwyżka VAT, akcyzy na papierosy i zmniejszenie zasiłku pogrzebowego.

Wielka Brytania podnosi VAT z 15 proc do 17,5, a za rok z 17,5 do 20. Warto jednak przypomnieć, że tam średnia pensja to równowartość prawie pięciu tysięcy złotych. W Polsce to niewiele ponad trzy tysiące. Z kolei Portugalia podnosi VAT o jeden procent. Było 20, będzie 21. Więcej zysków ma także przynieść PIT. Wcześniej VAT podniosły między innymi Węgry - z 20% do 25%, a także Litwa, Łotwa i Estonia. Kolejno do 19, 21 i 20 procent.

Z kolei Grecja, która teraz ratuje się przed bankructwem, podnosi VAT z 19 do 21 procent. Do tego wzrośnie podatek od paliwa oraz akcyza na alkohol i papierosy.

W Polsce rząd podnosi główną stawkę VAT z 22% do 23% i zwiększy akcyzę na papierosy.

Ale są i inne sposoby. Na przykład Francuzi podwyższają wiek emerytalny. Z sześćdziesięciu do sześćdziesięciu dwóch lat.

Skutek tymczasowy

Takie podwyżki czasem przynoszą efekty. Na przykład Hiszpania znacznie zredukowała deficyt budżetowy dzięki podwyżce VAT i zniesieniu ulg. W efekcie na koniec lipca deficyt budżetowy sięgnął tam 2,4%. To o połowę mniej niż tym samym okresie rok temu - poinformowało tamtejsze ministerstwo finansów.

To jednak działanie na krótką metę. Zdaniem ekonomistów z czasem wpływy podatkowe do budżetu będą malały i kraj obudzi się z tymi samymi problemami co poprzednio, przyhamowaną gospodarką i dodatkowo wysokimi podatkami.

My czekamy, aż rząd przygotuje reformy, obiecywane zresztą od dawna. Bez nich Polska będzie miała kłopoty.