Spowolnienie gospodarcze w Europie może spowodować, że Polska dostanie mniej pieniędzy ze środków unijnych na lata 2014-2020 - informuje "Rzeczpospolita". Wysokość unijnych funduszy pomocowych dla mniej zamożnych krajów Europy jest bowiem powiązane ze składkami, jakie płacą członkowie UE do wspólnego budżetu.

Tymczasem kraje Unii otwarcie żądają zmniejszenia swoich składek. Niemcy zaproponowali niedawno zmniejszenie rocznego budżetu UE z 1 do 0,8 proc. PKB całej Unii. Według gazety, jeśli propozycja ta zostałaby przyjęta, a wydatki na lata 2014-2020 proporcjonalnie obcięte, to do Polski trafiłoby o 20 proc. pieniędzy mniej niż oczekiwano.

Wiceminister rozwoju regionalnego Janusz Mikuła zapewnia na łamach "Rzeczpospolitej", że rząd zrobi wszystko, by do zmniejszenia wartości funduszy pomocowych dla Polski nie doszło.

Eksperci twierdzą, że obniżenie składek do budżetu UE nie będzie proste, bo w ślad za tym trzeba by zmniejszyć zakres działalności UE, a na to zgody polityków na pewno nie będzie. Niektórzy wskazują, że w obliczu kryzysu może pojawić się odwrotny pomysł - przeznaczenia dodatkowych środków na politykę spójności, by wspierać unijną gospodarkę.

Oficjalne negocjacje na temat wydatków unijnych po 2013 r. rozpoczną się w połowie 2009 r. Już teraz jednak Polska szuka sojuszników przeciw niekorzystnym zmianom w budżecie Unii.