Przestępcy zastrzelili trzy kasjerki. Zginął też ochroniarz. Zwłoki mężczyzny bandyci schowali w studzience ściekowej. "Został on najprawdopodobniej zabity jeszcze przed kobietami, a jego ciało schowano być może po to, by zasugerować jego związek z przestępstwem" - mówi rzecznik stołecznej policji komisarz Dariusz Janas.

4 ofiarą wczorajszego napadu na Kredyt Bank w Warszawie jest ochroniarz. W czasie dokładnego przeszukiwania pomieszczeń w piwnicach budynku policjanci znaleźli jego zwłoki. Dotychczas mężczyzna był poszukiwany, bo nie wiadomo było, czy nie ma czegoś wspólnego z napadem. Sprawa wyszła na jaw wczoraj wieczorem, kiedy dyrektor banku, zaniepokojony sygnałami od rodzin kasjerek, postanowił w asyście policji wyważyć drzwi budynku. W piwnicach, ktore służyły jako pomieszczenia socjalne, znaleziono ciała 3 kasjerek. Wszystkie zostały zastrzelone. Bank był splądrowany, a pracownika ochorny nie było w środku. Jego ciało odnaleziono dopiero dziś rano. Policja cały czas poszukuje zabójców. Sprawa wyszła na jaw dzięki rodzinie jednej z kobiet. W sobotę Kredyt Bank przy ulicy Żelaznej był czynny tylko do godziny 13. Jedna z kasjerek nie wracała do domu zbyt długo. Zawiadomiono o tym dyrektora, który po przyjeździe do oddziału zobaczył, że drzwi zewnętrzne są otwarte, ale wewnętrzne zamknięte, natomiast w środku pali się światło. Wezwano policję, która wyważyła drzwi. Później dokonano makabrycznego odkrycia.

Wszystkie zstrzelone kasjerki miały po 20 lat. Do tej pory nie wiadomo też co stało się z ochroniarzem, który miał pilnować banku. Jak powiedział Dariusz Janas rzecznik stołecznej policji: "To był jeden pracownik ochrony. Są jego rzeczy natomiast jego samego nie ma i nie wiemy co się z nim stało. Ponieważ jednak pracownik ochrony nie jest zależny od banku jego poszukiwania i ustalenia nie dotyczą w tej chwili samego banku". Na razie policja może się tylko domyślać jaki przebieg miała tragedia. Wszyscy klienci, którzy odwiedzili dziś oddział Kredyt Banku przy ulicy Żelaznej lub ludzi, którzy widzieli coś podejrzanego w pobliży budynku proszeni są o kontakt z Komendą Stołeczną.

Komendant główny policji wyznaczył nagrodę dla osób, które przyczynią się do ujęcia sprawców napadu i zabójstw. Wynosi ona tyle, ile skradziono z banku - czyli 30 tysięcy złotych. Tymczasem w budynku banku cały czas pracuje grupa dochodzeniowo - śledcza. Do sprawy skierowano również ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego.

12:50