W nowym tygodniu ciąg dalszy otwierania gospodarki, w Polsce i na świecie. Poznamy dane o inflacji, która może się wkrótce okazać najwyższa od 20 lat. Wzmaga to spekulacje o szybszym niż zapowiadał NBP podniesieniu cen kredytów. Na rynkach możliwy jest dalszy wzrost wartości złotego i huśtawka cen kryptowalut.

W nowym tygodniu możemy się spodziewać trwałego spadku dobowej liczby zakażeń koronawirusem poniżej tysiąca. W statystykach szczepień padną nowe bariery - 20 mln podanych dawek i siedem milionów w pełni zaszczepionych.

W tym tygodniu na zyski liczy branża hotelarska i gastronomiczna, to będzie pierwszy otwarty, chociaż z ograniczeniami, długi weekend. Od piątku można organizować koncerty na otwartym powietrzu, do dwustu pięćdziesięciu osób, plus zaszczepieni, w maseczkach, bez jedzenia i alkoholu.

Od jutra Czechy i Słowacja będą dostępne dla Polaków ozdrowieńców, z testem oraz tych którzy co najmniej dwa tygodnie wcześniej przyjęli drugą dawkę. Hotele tam już działają, na Słowacji zjeść można na zewnątrz, ale w Czechach od jutra już będą działać zwyczajnie restauracje i gospody.

Tak samo ma być od wtorku we Włoszech. To będzie dla Włochów pierwszy od dawna tydzień z wyjazdami, bo w środę jest Święto Republiki. Amerykanie też mają długi weekend, jutro Memorial Day, masowe wyjazdy sprawiły, że niektórzy mogą mieć problem z zatankowaniem paliwa na powrót, mimo że cena benzyny po raz pierwszy od dawna przekroczyła 3 dolary za galon (2,90 zł za litr).

Stopy procentowe w górę?

We wtorek powinniśmy poznać dane o wzroście cen towarów i usług. Możliwe, że wskaźnik zbliży się do pięciu procent w skali roku. Mamy już najwyższą inflację od 10 lat, jeśli inflacja przekroczy 5 proc. będzie najwyższa od 20 lat.

Wzrost inflacji oznacza, że zwiększają się spekulacje o możliwej, pierwszej od wielu miesięcy, podwyżce stóp procentowych. Taki ruch byłby sprzeczny z zapowiedziami prezesa NBP, który twierdzi, że przyczyny inflacji są przejściowe i zakłada, że podwyżki stóp będą potrzebne dopiero za rok

Jednak uważni obserwatorzy mogą skojarzyć fakt, że w minionym tygodniu NBP skupił mniej obligacji, niż zapowiadał, z wypowiedzią Adama Glapińskiego z początku miesiąca, kiedy to prezes banku centralnego deklarował: "Jak sobie państwo wyobrażają podwyższanie stóp procentowych przy nieograniczonym skupie papierów przez NBP?". Byłoby to nielogiczne. Tak samo najpierw trzeba było obniżyć stopy procentowe, żeby przystąpić do luzowania ilościowego. Wszystko w określonym porządku. To jest abecadło, wszystkie banki centralne robią tak samo - mówił wtedy Adam Glapiński.

W nowym tygodniu można się spodziewać wzrostu wartości złotego, bo taki skutek wywołują na rynku walutowym podejrzenia, że stopy procentowe w Polsce wzrosną wcześniej, niż zapowiadał szef NBP.

W prognozach nie rysują się znaczące zmiany w światowej cenie ropy. Natomiast na stacjach paliw w Polsce bez zmian i przed długim weekendem ma być podobnie. Przy okazji wspomnijmy, że stęsknieni za słowackimi górami albo czeskimi knedlikami zatankują za południową granicą za niemal identyczną cenę jak w Polsce.

Inwestujący w metale szlachetne będą w tym tygodniu trzymać kciuki za dalsze wzrosty cen złota i srebra, natomiast nerwy właścicieli kryptowalut są po ostatnich dniach tak zszargane, że można sobie wyobrazić, że będą unikać kolejnych szoków. Po serii ciosów dla kryptowalut, które nadeszły z Chin, w piątek Hiszpania zapowiedziała obowiązek ujawniania stanu posiadania cyfrowych walut, co ponownie zepchnęło kursy.

Opracowanie: