W nadchodzącym tygodniu będą się ważyć losy umowy o wolnym handlu między krajami Unii Europejskiej i Kanadą. Zgodnie z zapowiedzią ministra Henryka Kowalczyka mają też zapaść decyzje dotyczące zmian personalnych w firmach kontrolowanych przez państwo.

Na czwartek zaplanowano szczyt Unia Europejska-Kanada. Bruksela powtarza, że do tego czasu upora się ze sprzeciwem Walonii. Jej sprzeciw sprawił, że na umowę całej Unii z Kanadą nie godzi się wciąż rząd całej Belgii. Kanadyjska minister handlu międzynarodowego opuściła w piątek Europę komentując, że najwyraźniej Unia Europejska nie jest gotowa zawrzeć porozumienia "nawet z takim krajem jak Kanada".

Unijni decydenci zapowiadają jednak, że znajdą sposoby, by przekonać władze Walonii do wycofania sprzeciwu. Wicepremier Niemiec Sigmar Gabriel mówi twardo: Ta umowa nie może upaść.

Jednak  zdaniem szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska problem leży w podejściu do obywateli władz Unii. Według Tuska, "obywatele mają coraz więcej wątpliwości czy umowy handlowe, które negocjujemy, służą ich interesom".

Obawiam się, że nie będziemy w stanie zawierać dalszych umów, jeśli nie uda się nam wykazać w praktyce, że traktujemy bardzo poważnie europejskich konsumentów, pracowników i firmy - oświadczył w piątek szef Rady Europejskiej.

W nadchodzącym tygodniu posady może stracić część szefów państwowych firm. Niedawno na antenie RMF FM minister Henryk Kowalczyk ujawnił, że zmiany personalne zostaną ogłoszone do końca października.

Zastrzegał przy tym: Te decyzje muszą być przemyślane, to nie może być tak, że wchodzi się i się wymiata wszystkich po kolei.

Minister Kowalczyk dodał, że zmiany będą dokonywane głównie na podstawie wyników przeglądu przeprowadzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. 

(j.)