Komornicy bardziej leniwi i mniej odpowiedzialni a wierzyciele będą jeszcze za to płacić - takie wnioski wyciągają przedstawiciele Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych z nowych przepisów przygotowywanych przez parlamentarzystów.

Chodzi o zmiany w ustawie o komornikach. Na ich mocy opłaty postępowania komorniczego dotkną przede wszystkim wierzycieli, a nie dłużników. W zmianach nie ma też oczekiwanych ułatwień w dostępie do zawodu komornika.

Teraz zwracając się do komornika nie ponosimy większych kosztów. Nowe prawo zobliguje nas do płacenia zaliczki w wysokości 3 procent wierzytelności. Ponadto, aby zgłosić się do komornika trzeba będzie mieć orzeczenie sądu a za postępowanie też trzeba będzie zapłacić.

Pojawia się więc pytanie dlaczego ktoś musi zapłacić z własnej kieszeni za odzyskanie tego co stracił. Temu dziwi się właśnie konfederacja i pyta dalej: co jeśli nie uda się odzyskać wierzytelności: Nie otrzyma zwrotu tych środków. To jest antymotywacyjne w stosunku do komorników - obawia się Wojciech Błaszczyk, wiceprezydent konfederacji.

Jego obawy nie są bezzasadne, ponieważ według statystyk aż 70. procent spraw prowadzonych przez komorników kończy się fiaskiem. To jednak nie koniec: W tej chwili jest 3-dniowy termin. Komornicy chcą wykreślić ten zapis, żeby nie było żadnego terminu, w ciągu którego oni mają podjąć czynności egzekucyjne. To też w sposób ewidentny zniechęci do szybszego działania.

Ponadto w zapisach znalazły się punkty, które ograniczają dostęp do zawodu. Gdy doliczymy do tego jeszcze fakt, że średnia wieku wśród komorników oscyluje wokół 55. roku życia mamy odpowiedź na pytanie czyje lobby było silniejsze podczas przygotowywania zmian w ustawie.

A jak w ogóle wygląda dzień pracy komornika? Z jednym z opolskich komorników rozmawiał Piotr Moc:

17:50