Unia Europejska nie stworzy, wzorem Ameryki, wspólnego funduszu ratunkowego dla banków. Tak zdecydowali na szczycie w Paryżu przywódcy czterech europejskich potęg – Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch. Poszczególne kraje mają osobno - chociaż w porozumieniu - radzić sobie ze skutkami kryzysu finansowego.

Do Paryża zjechali wczoraj przywódcy G4, by dyskutować o rozlewającym się po świecie kryzysie finansowym. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, niemiecka kanclerz Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown i szef włoskiego rządu Silvio Berlusconi zdecydowali, że wspólny europejski plan ratunkowy dla banków nie jest dobrym rozwiązaniem. Poszczególne kraje muszą więc same radzić sobie z zagrożeniami dla ich systemu bankowego.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział ponadto, że szefowie francuskich banków, które zaangażowały się w ryzykowne działania, zostaną ukarani:

Wczorajszy szczyt w Paryżu skrytykował w imieniu Parlamentu Europejskiego jego przewodniczący Hans-Gert Pöttering. Podkreślił, że zaledwie cztery państwa nie mają prawa do podejmowania decyzji w imieniu całej Unii Europejskiej.

Tymczasem w Niemczech dogorywa kolejny wielki europejski bank. Rozmowy o przejęciu HYPO Real Estate zostały zerwane i bank może nie doczekać połowy tygodnia.