Zawarcie z Chinami częściowego porozumienia handlowego pokazało fiasko prowadzonej przez Donalda Trumpa wojny handlowej z Pekinem - oceniła demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi po tym, jak w środę - po blisko dwóch latach od rozpoczęcia konfliktu - amerykański prezydent i wicepremier Chin Liu He podpisali pierwszą część porozumienia handlowego obu krajów.

Dokument przewiduje m.in. zwiększenie zakupów amerykańskich produktów przez Chińską Republikę Ludową i ograniczenie wojny celnej.

Podczas ceremonii w Białym Domu obie strony podkreślały, że porozumienie, które wejdzie w życie w 30 dni od jego podpisania, jest korzystne dla Stanów Zjednoczonych, Chin i całego świata. Wskazywały również, że dokument stanowi ważny pierwszy krok w dalszych rozmowach handlowych między obu krajami.

Innego zdania jest demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów USA - i jedna z czołowych przeciwników Donalda Trumpa - Nancy Pelosi.

Według niej, wojna handlowa z Chinami wyrządziła amerykańskiej gospodarce ogromne i trwałe szkody, a zawarcie częściowego porozumienia pokazało fiasko prowadzonej przez Trumpa wojny handlowej.

Pelosi skrytykowała prezydenta USA również za to, że eskalował konflikt handlowy z Pekinem, nie współpracując przy tym z Unią Europejską, Japonią i innymi krajami - a taka współpraca mogłaby, zdaniem szefowej Izby Reprezentantów, skłonić Chiny do większych ustępstw.

"Ceremonia podpisania umowy była niczym więcej niż tylko spektaklem telewizyjnym, który miał zakryć kompletny brak postępów w negocjacjach" - skomentowała Nancy Pelosi.

Co podpisali Donald Trump i Liu He

W ramach podpisanej w środę pierwszej części porozumienia handlowego Chiny zgodziły się - jak donosiły media - zwiększyć import amerykańskich towarów o co najmniej 200 mld dolarów w porównaniu z wartością tego importu w 2017 roku. W zamian Stany Zjednoczone przystały m.in. na rezygnację z wprowadzenia niektórych zapowiadanych wcześniej ceł odwetowych.

Nadal obowiązywać mają natomiast odwetowe 25-procentowe taryfy, jakie USA nałożyły na chiński eksport, głównie produkty konsumpcyjne, o wartości 250 mld dolarów rocznie: stanowi to ponad połowę rocznej wartości chińskiego eksportu do USA. Utrzymanie tych ceł może poważnie zmniejszyć popyt na chińskie produkty wśród amerykańskich konsumentów, dlatego zdaniem ekonomistów na środowym porozumieniu więcej zyskają USA niż Chiny.

Chiny ponadto - podobnie jak w innych swoich deklaracjach - zobowiązały się w porozumieniu do powstrzymywania się od dewaluacji juana w celach handlowych.

Administracja Trumpa zarzucała Pekinowi, że sztucznie zaniża kurs waluty, by w ten sposób podnosić konkurencyjność chińskich towarów na rynkach światowych. W rezultacie w sierpniu 2019 roku Chiny znalazły się na oficjalnej liście USA obejmującej państwa manipulujące swoją walutą.