Odrzucenie unijnego funduszu odbudowy po pandemii byłoby samobójcze - powiedział dziennikowi "Financial Times" minister finansów Tadeusz Kościński. Jego zdaniem, Polska straciłaby możliwość skorzystania z taniego finansowania, co jest kluczowe dla pobudzenia gospodarki.

W ostatecznym rozrachunku wszyscy politycy dostrzegą sens w możliwości sięgnięcia po te fundusze, czego polska gospodarka i inne gospodarki w Europie potrzebują. Byłoby więc trochę samobójczym posunięciem głosowanie przeciwko (decyzji o zasobach własnych - FT), ponieważ nie będziemy w stanie pozyskać takich funduszy poza UE. Również po takiej cenie - oświadczył Tadeusz Kościński w rozmowie z “Financial Times"

Jak wyjaśnia brytyjska gazeta, Polska jest jednym z kilkunastu krajów UE, które jeszcze nie ratyfikowały decyzji o zasobach własnych, co jest konieczne, by UE mogła zaciągać pożyczki na sfinansowanie wartego 750 mld euro funduszu odbudowy po pandemii. "FT" pisze, że brak zgody w koalicji w sprawie ratyfikacji może się przerodzić w kryzys rządowy w Polsce, zaś fiasko ratyfikacji w Polsce mogłoby teoretycznie wstrzymać wypłatę miliardów euro dla reszty państw UE w tym roku, co utrudniłoby gospodarcze odbicie się UE po trzeciej fali pandemii koronawirusa. Polska ma otrzymać z funduszu w formie dotacji i pożyczek 58 mld euro.

"FT" pisze, że Warszawa wciąż negocjuje z Komisją Europejską, jak zamierza wydać swoją część funduszu naprawczego i jakie dokładnie reformy gospodarcze i administracyjne podejmie w zamian za miliardowe inwestycje.

Kościński wskazał, że Bruksela domaga się szeregu zobowiązań dotyczących reform, z których część nie ma znaczenia dla natychmiastowego ożywienia gospodarczego, takich jak podniesienie wieku emerytalnego i zmiana reformy sądownictwa, która zdaniem KE stanowi zagrożenie dla praworządności. To jest jak nieustanne przenoszenie słupków w bramce - powiedział. Zapewnił, że jest dobrej myśli, jeśli chodzi o perspektywy gospodarcze Polski, pomimo gwałtownego wzrostu liczby zakażeń w ostatnich tygodniach, który grozi przeciążeniem krajowego systemu szpitalnego. Przyznał, że Polska była "dość łagodna" w porównaniu z niektórymi sąsiadami w kwestii wprowadzania restrykcji w trakcie trzeciej fali. Wyraził też przekonanie, że wkrótce nastąpi "gwałtowny spadek" liczby zakażeń.