Ukraiński prezydent Leonid Kuczma zwolnił ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych Jurija Krawczenkę. Na jego miejsce mianował dowódcę milicji w Kijowie, Jurija Smirnowa. Zdymisjonowanie Krawczenki to spełnienie jednego z głównych żądań antyprezydenckiej opozycji na Ukrainie. Teraz oczekuje ona zwolnienia z urzędu prokuratora generalnego kraju, Mychaiła Potebeńki.

O odwołaniu Krawczenki nieoficjalnie mówiło się już od soboty, jednak Kuczma - prawdopodobnie ze względu na pogrzeb w rodzinie ministra - czekał z ogłoszeniem tej decyzji aż do poniedziałku. Zdaniem opozycji, były już szef MSW, naczelnik prokuratury oraz sam Kuczma zaplanowali porwanie i zabójstwo dziennikarza Georgija Gongadze. Jednak w tej sprawie więcej jest wątpliwości, niż pewników. Nie udało się z całą pewnością potwierdzić śmierci Gongadze. Dowodem nie mogą też być słynne taśmy Mykoły Melnyczenki, byłego ochroniarza ukraińskiego prezydenta. Głos podobny do głosu Kuczmy zleca tam swoim podwładnym "ucieszenie" dziennikarza. Nie ma jednak pewności, czy nagrania te nie zostały zmontowane.

Po wybuchu skandalu Krawczenko, który był szefem MSW od 1995 roku, usunął się w cień. Opozycja zaczęła głośniej domagać się jego dymisji po brutalnej rozprawie nad uczestnikami antyprezydenckiej demonstracji w stolicy 9 marca. Wskazywano, że to Krawczenko przy aprobacie ze strony ówczesnego szefa kijowskiej milicji Jurija Smirnowa wydał polecenie prowokowania manifestantów do bójek z milicją.

Na początku lutego Kuczma zwolnił szefa służb specjalnych Leonida Derkacza. Opozycja domaga się ponadto zwolnienia prokuratora generalnego Mychajły Potebeńki i szefa administracji podatkowej Mykoły Azarowa. Po spełnieniu tych warunków jest gotowa usiąść z Kuczmą przy "okrągłym stole", by rozmawiać o sposobach zażegnania kryzysu w państwie.

na zdjęciu kontrowersyjny prezydent Ukrainy

foto EPA

14:30