Umowy offsetowe, związane z zakupem przez polską armię kołowych transporterów opancerzonych zostały sztucznie rozdęte – donosi dzisiejsza prasa. Mało tego transportery, które mamy kupić od Finów i Włochów nie spełniają oczekiwanych wymogów technicznych.

Sztucznie powiększyć offset – według prasowych doniesień – mają firmy, które wygrały przetarg na dostawę sprzętu oraz resort gospodarki i obrony narodowej. Finowie i Włosi zobowiązali się co prawda do zwrotu wydanych na KTO 5 mld zł w postaci 8-miliardowego offsetu, ale czy rzeczywiście offset ten będzie tak duży?

Niewykluczone, że nie. Niektóre polskie przedsiębiorstwa podobno dopiero kilka dni temu dowiedziały się, że wiele podpisanych już przez nie umów z zagranicznymi firmami - innymi niż zwycięzcy tego zbrojeniowego kontraktu - to właśnie umowy offsetowe.

Tak twierdzą np. przedstawiciele Huty Stalowa Wola. Kilka dni temu dowiedzieli się w Ministerstwie Gospodarki, że kontrakt z General Eletric na dostawę wałów i kół zębatych, to zamówienie jednej z włoskich firm, którą Finowie wybrali jako dostawcę wież bojowych dla transportera.

Przeczy jednak temu Witold Misiowiec z MG: Kontrakty, które są zapisane w umowie offsetowej, to są kontrakty przyszłe i nie ma żadnego kontraktu dopisanego, dzisiaj realizwoanego. Ktoś więc mija się z prawdą. Kto – nie wiadomo.

Jednak poza tajemniczym offsetem zadziwiający jest sam zwycięzca przetargu.

KTO „Patria” powinien jeździć i pływać. Jak jednak pokazały testy, pojazd tonie. Co więcej, nie mieści się w samolotach, jakimi dysponuje polska armia. Płk Paweł Nowak z Ministerstwa Obrony Narodowej przyznaje, że kupiono „kota w worku”: Wszystkie transportery nie spełniały naszych wymagań. Będą je spełniały w 2004 roku.

Dopiero więc za rok przekonamy się jak wygląda i co potrafi ten – na razie wirtualny – kołowy transporter opancerzony...

20:05