„Krakowiak” będzie leczony psychiatrycznie - tak zdecydował wczoraj Sąd Okręgowy w Katowicach. Janusz T., pseudonim "Krakowiak", razem z 35 innymi osobami jest sądzony za zabójstwa na zlecenie, handel bronią i narkotykami, wymuszanie haraczy. Od początku procesu nie reagował na słowa sędziów, przeklinał i śpiewał. W areszcie demolował celę i pił wodę wprost z klozetu.

Lekarze stwierdzili, że Janusz T. cierpi na dolegliwości psychiczne i nie może zasiadać na ławie oskarżonych. Zdaniem obrońców Krakowiaka, ich klient zachowuje się jak człowiek niepoczytalny. Twierdzą, że nie mogą nawiązać z nim kontaktu. Wczoraj sędziowie wysłuchali biegłych psychiatrów i zdecydowali, że "Krakowiak" będzie leczony w więziennym szpitalu. Do czasu wyleczenia „Krakowiaka” proces będzie przerwany. Sąd woli poczekać niż wyłączyć z procesu głównego oskarżonego, na którym ciąży najwięcej zarzutów: „Proces gangu „Krakowiaka” bez „Krakowiaka” nie miałby sensu albowiem sąd widzi absolutną konieczność prowadzenia sprawy w połączeniu z innymi oskarżonymi” – powiedziała sędzia Teresa Truchlińska -Binasik. Jej zdaniem biegli nie przewidują zbyt długiego leczenia: „Być może potrwa parę miesięcy, ale nie jest to jeszcze podstawa do wyłączenia głównego oskarżonego w tym procesie.” – uważa Binasik. Obrońca określił decyzję sądu jako słuszną, nie był z niej natomiast zadowolony prokurator. Jak jednak dowiedział się reporter sieci RMF FM, prokuratura nie będzie oponować. Po zakończeniu leczenia, którego czasu nie określono, Janusza T. jeszcze raz przebadają biegli psychiatrzy.

Proces "Krakowiaka" i jego kompanów rozpoczął się 20 lutego. Członkowie grupy odpowiadają m.in. za zabójstwa, porwania, rozboje, handel bronią i narkotykami. Do tej pory odbyły się dwie rozprawy, na których "Krakowiak" zachowywał się - nietypowo. Za niewłaściwe zachowanie był wielokrotnie wyprowadzany z sali rozpraw - bo śpiewał, krzyczał i groził.

foto RMF FM

08:15