Będzie ciąg dalszy procesu "Krakowiaka". Biegli ze szpitala psychiatrycznego przy wrocławskim areszcie śledczym uznali, że Janusz T. może uczestniczyć w procesie. Obok "Krakowiaka", na ławie oskarżonych zasiada także 35 jego kompanów. Specjaliści przez kilka tygodni obserwowali szefa jednego z największych gangów w Polsce.

Członkowie gangu oskarżeni są o zabójstwa na zlecenie, handel bronią i narkotykami, wymuszanie haraczy. "Krakowiakowi" grozi dożywocie. Jednak zdaniem jego obrońców, istniały uzasadnione podejrzenia, że ich klient jest niepoczytalny. Argumentowali, że "nie mogą z nim nawiązać kontaktu". Dlatego miesiąc temu sąd zdecydował się poddać Janusza T. obserwacjom. Wczoraj okazało się, że T. może wrócić na salę sądową. Czy symulował? Tego nie wiemy ponieważ treść opinii biegłych jest tajna. Oskarżonego badano aby stwierdzić, czy może uczestniczyć w rozprawie: „Czy symulował, tego nie wiem. W tej chwili jest zdolny do uczestnictwa w rozprawie. Skoro biegli stwierdzili, że nie ma podstaw do tego by zachowywał się tak, jak się zachowywał, to może zmieni taktykę” – powiedziała sieci RMF FM rzeczniczka Sądu Okręgowego w Katowicach Teresa Truchlińska-Binasik. Jak mówi, „Krakowiak” będzie traktowany tak, jak do tej pory: „Sędzia przewodnicząca będzie stosowała dostępne środki uciszenia go lub też - tak jak do tej pory – będzie usuwany z sali, co jakiś czas wprowadzany i będzie informowany o tym, co się działo.” – powiedziała sędzia Truchlińska-Binasik. Jego obecność jest konieczna tylko do momentu złożenia wyjaśnień, potem proces może toczyć się bez „Krakowiaka”.

Sprawa "Krakowiaka" i 35 oskarżonych określana jako największy proces gangsterski w kraju być może rozpocznie się od nowa. Przekroczona została bowiem 35-dniowa przerwa pomiędzy rozprawami. Proces będzie się toczył dalej, jeśli zgodzą się na to wszystkie strony.

foto Archiwum RMF FM

07:35