Niewykluczone, że już wkrótce fiskus surowo będzie karał osoby z wyższym od przeciętnego statusem majątkowym. Wczorajsza prasa przyniosła, że grupa doradców Grzegorza Kołodki rozważa możliwość obłożenia 50-proc. podatkiem dochodowym najzamożniejsze osoby. Rzecznik resortu zaprzecza tym informacjom.

Przeciek na temat planów Kołodki-Janosika "wypłynął" od grona ekspertów, z którymi wicepremier wspólnie pracuje nad reformą finansów państwa. Czwarty próg podatkowy miałby zostać wprowadzony w 2004 roku. Od jakiego poziomu dochodów by obowiązywał, na razie nie wiadomo.

Większość doradców podatkowych i niezależnych ekonomistów informacje o czwartym progu podatkowym wiążą z odrzuconą przez Trybunał Konstytucyjny ustawą o deklaracjach majątkowych.

Wszak minister finansów zapowiadał, że mimo porażki w TK wróci do planów kontrolowania stanu naszego majątku w stosunku do osiąganych przez nas dochodów; nadal chce wprowadzić deklaracje majątkowe. To na ich podstawie fiskus ściągałby ów „janosikowy podatek”.

Według ekspertów lepiej dla finansów państwa, jak i ministra Kołodki, by pogłoski o planowanym czwartym progu podatkowym się nie potwierdziły, bo z reguły osoby z dużymi dochodami chętnie płacą podatki, wówczas gdy się je obniża i nie mają tym samym powodów, by uciekać w szarą strefę.

Ponadto – jak zauważa Robert Gwiazdowki - najbogatsi nie płacą podatków w Polsce. Ich stać, by kupić sobie dom w Monako i tam zostać rezydentem podatkowym. Tak więc kolejny próg podatkowy obciąży zapewne jedynie klasę średnią...

Foto: Archiwum RMF

10:10