Po wczorajszej serii zamachów terrorystycznych w Bagdadzie, dziś także nie było spokojnie. Zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w Faludży, atakując posterunek irackiej policji. Oprócz terrorysty, zginęły także cztery inne osoby.

W Bagdadzie amerykański patrol wojskowy ostrzelany został z ręcznej wyrzutni granatników - zginął jeden żołnierz.

Późnym wieczorem stolicą Iraku wstrząsnęło kilka eksplozji, ale nie wiadomo, co było ich przyczyną. W Tikricie, rodzinnym mieście Saddama Husajna, ostrzelano jedną z bram bazy wojsk USA. Jeden ze strażników został ranny.

Przemawiając przed Białym Domem, prezydent Bush winą za ataki obarczył terrorystów, przenikających do Iraku z krajów sąsiednich. Przywódca USA zaapelował do Syrii i Iranu o uszczelnienie granic:

Nasza strategia pozostaje niezmienna - zmienia się sposób reagowania na samobójcze zamachy. Więcej posterunków na drogach, wzmocnienie ochrony miejsc które mogą stać się kolejnymi celami. Bez przerwy obserwujemy poczynania i taktykę przeciwnika i dostosowujemy do niej nasze działania - mówił prezydent George Bush.

22:50