Uszczelnienie granicy marokańsko-hiszpańskiej, umieszczenie Maroka na liście krajów ryzyka oraz otoczenie specjalną ochroną hiszpańskich instytucji - to tylko niektóre z decyzji jakie podjął marokański rząd po wczorajszej serii zamachów w Casablance.

Tymczasem Hiszpania twierdzi, iż ataki te nie były wymierzone w hiszpańskie interesy, ale w interesy Maroka. Przypomnijmy: W wyniku pięciu różnych eksplozji w centrum Casablanki zginęło 41 osób a ponad sto zostało rannych.

W zamachu zginęło więcej Marokańczyków niż Hiszpanów. To był ślepy terrorystyczny atak, który nie ma nic wspólnego z interesami naszego kraju – argumentował rzecznik hiszpańskiego rządu. Niewielu jednak przekonały jego słowa.

Zdaniem opozycji atak w Casablance miał bezpośredni związek z udziałem Hiszpanii w wojnie w Iraku. Premier Aznar jest współwinny tej tragedii - mówił lider hiszpańskich komunistów.

Opinie polityków podzielają władze Maroka. Specjalnym nadzorem objęto hiszpańskie szkoły, restauracje, kościoły oraz konsulaty i ambasady.

Marokańska policja aresztowała już 33 osoby podejrzane o współudział w zamachach. Choć do ataków w Casablance a wcześniej także w stolicy Arabi Saudyjskiej nie przyznało się żadne ugrupowanie. Jest niemal pewne, że stoi za nimi al-Qaeda.

Foto Archiwum RMF

11:30