"Grecja poza strefą euro nie ma przed sobą żadnej przyszłości, ale ma prawo chcieć rozmawiać o sposobach redukcji ciężaru swego zadłużenia" - oświadczył francuski minister finansów Michel Sapin, który ma się spotkać ze swoim greckim odpowiednikiem.

Jeśli rząd mówi: 'chcemy pozostać w strefie euro', to jest to w porządku. Nie ma przyszłości przed Grecją poza strefą euro - powiedział Sapin francuskiej telewizji Canal Plus.

Powtórzył też, że nie wchodzi w grę anulowanie greckiego długu. Nie, nie anulujemy, możemy dyskutować, możemy opóźniać, możemy zredukować jego ciężar, ale nie anulować - podkreślił.

Sapin spotka się z Janisem Warufakisem o godzinie 17 czasu polskiego. Wspólne oświadczenie obu ministrów finansów spodziewane jest o godzinie 18.30.

To, że rząd chciałby przedyskutować sposoby zredukowania ciężaru tego zadłużenia i jego spłaty, wydaje mi się uprawnione - dodał Sapin.

Renegocjacje spłaty długu - możliwe?

W czwartek francuski minister finansów oświadczył, że aberracją byłoby umorzenie greckiego zadłużenia, ale uznał za możliwe renegocjacje jego spłaty. Powiedział, że rozmowy będą zależały od kontynuowania przez Grecję reform i utrzymania zrównoważonego budżetu.

Ateny przewidują budżetową nadwyżkę w wysokości 1,8 proc. PKB w 2014 roku.

Program oszczędności prowadzony w Grecji jest bardzo zły dla całej Europy - ocenił Warufakis w wywiadzie opublikowanym w niedzielę w greckim tygodniku "To Wima". Nie zapominajmy, że to wszystko nie jest jedynie greckim kryzysem. Mamy Włochy, których zadłużenie jest nie do utrzymania, Francję, która czuje na karku oddech deflacji, a same Niemcy weszły już w deflację", w fazę obniżki cen - mówił grecki minister.

Ateny zobowiązały się do reform i drastycznych oszczędności

Nowy lewicowy rząd Grecji w piątek rozpoczął rozmowy z europejskimi partnerami na temat programu pomocowego, odmawiając jednocześnie współpracy z nadzorującymi go międzynarodowymi kontrolerami.

Nowy premier Aleksis Cipras obiecał renegocjować porozumienie z trojką (Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym), aby umorzyć dużą część ponad 320 mld euro zadłużenia, z czego 240 mld stanowi pomoc finansowa udzielona Grecji w latach 2010-14 na ratowanie jej gospodarki przed bankructwem. Ateny w zamian zobowiązały się do reform i drastycznych oszczędności.

W piątek niemieckie ministerstwo finansów zaprzeczyło doniesieniom "Spiegla", jakoby Berlin był gotów do rozmów o nowym pakiecie dla Grecji w wysokości 20 mld euro, jeśli premier Cipras wyrazi zgodę na nadzorowanie przeprowadzanych w Grecji reform gospodarczych.

Lewicowe greckie ugrupowanie Syriza, które zwyciężyło w niedawnych przedterminowych wyborach parlamentarnych, deklaruje zamiar złagodzenia dotychczasowej polityki oszczędności budżetowych, wynegocjowania restrukturyzacji długu zagranicznego i wstrzymania prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, co budzi niepokój inwestorów.

We wtorek szef greckiego resortu finansów i premier Cipras odwiedzą Rzym, a w środę szef rządu uda się do Paryża. 

W piątek rząd w Atenach zapowiedział, że Grecja nie będzie dalej współpracować z kontrolerami trojki, a zamiast tego będzie współpracowała z "prawowitymi instytucjami Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego". Warufakis po spotkaniu z ministrem finansów Holandii Jeroenem Dijsselbloemem zaznaczył, że forsowany przez trojkę program oszczędnościowy jest nie do zrealizowania, a naród grecki odrzucił go w wyborach w ubiegłą niedzielę. Trojkę nazwał "nielegalnym i antyeuropejskim gremium". Z kolei w sobotę minister tłumaczył, że to, czego władze Grecji chcą od swych partnerów, to kilka tygodni na rozwinięcie "bardzo sensownych, bardzo racjonalnych" propozycji.