Fed, czyli bank centralny USA, poinformował, że utrzyma bardzo niskie stopy procentowe nawet po wzroście inflacji. Jak komentuje AP, ze względu na pandemię koronawirusa i wzrost bezrobocia, bank uznał, że wsparcie rynku pracy jest ważniejsze niż cel inflacyjny.

Prezes Fed Jerome Powell podczas telekonferencji, która w tym roku ze względu na koronawirusa zastąpiła doroczne spotkanie ekonomistów i przedstawicieli banku centralnego w Jackson Hole, wyjaśnił, że zmiana stanowiska Fed odzwierciedla jego troskę o rynek pracy.

Wysoka inflacja, dawniej największe zagrożenie dla gospodarki, nie stanowi już poważnego ryzyka wobec skali bezrobocia, które utrzymuje się w USA na dwucyfrowym poziomie. Utrzymanie stóp procentowych na bliskim zera poziomie, nawet jeśli inflacja przekroczy planowane przez Fed 2 proc. oznacza dużą zmianę w stanowisku banku - komentuje Associated Press.

Już w kwietniu Fed zasygnalizował, że podczas kryzysu wywołanego pandemią będzie wspierał amerykańską gospodarkę i globalny system finansowy.

Rezerwa Federalna obniżyła już wcześniej stopy procentowe i uruchomiła program skupowania obligacji (luzowanie ilościowe - QE). Skupowanie obligacji pozwala wpuścić w obieg gospodarczy zastrzyk pieniędzy, a obniżenie stóp procentowych ułatwia zaciąganie kredytów.

Powell wielokrotnie już powiedział, że to kiedy gospodarka USA odzyska dynamikę, będzie zależało od tego, jak szybko uda się opanować pandemię koronawirusa.

Kroki podjęte przez Fed mają wesprzeć gospodarkę i pomóc przedsiębiorstwom w zachowaniu płynności, a zatem nie dopuścić do kolejnych masowych zwolnień w sytuacji, gdy około 1 mln Amerykanów co tydzień składa wnioski o zapomogi dla bezrobotnych.