Dożywocie - taki wyrok usłyszeli wczoraj w warszawskim Sądzie Okręgowym, Mariusz C. oraz Ewa M. Oboje zostali skazani za brutalne zabójstwo, do którego doszło w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej w styczniu 1999 roku. W jednym z mieszkań przez dwa dni maltretowano dwóch młodych mężczyzn. Oprawcy zabili 17-letniego Dariusza M., wstrzykując mu śmiertelną dawkę mieszanki narkotyków. Jego 21-letni kolega Tomasz J. przeżył.

Dwa lata temu, w jednym z mieszkań przy Nowogrodzkiej przez dwa dni znęcano się nad dwoma młodymi mężczyznami. Oprawcy bili ich pałkami, łamali kombinerkami palce, przypalali papierosami, wsypywali do ran kwasek cytrynowy. 17-letniego Dariusza M. zabili, wstrzykując mu śmiertelną dawkę mieszanki narkotyków. Jego 21-letni kolega Tomasz J. przeżył, choć oszpecono go na całe życie. Sprawcy tłumaczyli się, że znęcanie się było zemstą za gwałt na Ewie M., przyjaciółce Mariusza C. Kobieta była w trzecim miesiącu ciąży. Gwałtu miał dokonać właśnie Tomasz J. oraz Dariusz M. Pod zarzutem zabójstwa przed sądem stanęli: Ewa M. i Mariusz C. Warszawski sąd zdecydował, że Mariusz C. będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe po 40 latach, a Ewa M. - po 35. Dwaj pozostali oskarżeni - Adam M. i Andrzej D. zostali skazani na 10 i 8 lat pozbawienia wolności. Wyrok sądu nie jest prawomocny. Sędziowie stwierdzili, że była to zemsta za kradzież narkotyków. Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Mariusz C. w czasie rozpraw mówił, że chciałby dokończyć dzieła i zabić Tomasza J., który przysłuchiwał się procesowi.

foto RMF FM

06:45