Protestująca od 33 dni załoga firmy organizuje jutro referendum, które rozstrzygnie, czy przyjęta zostanie propozycja władz zakładu. Proponują one wypłatę odpraw - średnio po 4,5 tys. zł - oraz zamianę zwolnienia dyscyplinarnego z pracy na wypowiedzenia umów za porozumieniem stron.

Protest raczej będzie trwał, bo propozycje rady nadzorczej nie podobają się załodze. Pracownicy boją się, że po wypłaceniu pierwszej raty obiecanych odpraw i podpisaniu ugody, reszty pieniędzy nigdy nie zobaczą. Mówią, że zbliżające się święta nie zmienią ich decyzji. Dalej jesteśmy tutaj i będziemy aż do skutku - zapowiadają robotnicy.