Szybko rosnące ceny bursztynu spowodowały, że tak wielu chętnych na wydobywanie tego minerału w naszym kraju jeszcze nie było - informuje "Metro". "Zgłosiło się do nas dziesięć firm chętnych na rozpoczęcie poszukiwań" - mówi Michał Kowalski, geolog wojewódzki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

By wydobywać ten minerał, firma nie potrzebuje zgody Ministerstwa Środowiska - tak jest, gdyby chciała wydobywać np. złoto, czy węgiel. Wystarczy pozwolenie marszałka.

Bursztynowa gorączka rozkręca się też na Lubelszczyźnie. Kilka firm chce tam wydzierżawić działki by poszukiwać, a w przyszłości wydobywać złoża bursztynu.

Wzrost zainteresowania tym surowcem wynika z tego, w ciągu ostatnich pięciu lat jego cena wzrosła z 1 do 10 tys. zł za kg. To efekt wstrzymania eksportu bursztynu przez Kaliningrad, który był potentatem na tym rynku.

Bursztynu jest u nas pod dostatkiem, głównie na Pomorzu i Lubelszczyźnie, ale jest też na Kurpiach. Według szacunków, polskie zasoby bursztynu mogą przekraczać nawet 700 tys. ton, z czego większość zalega na Kaszubach. To skarb o niewyobrażalnej wartości ponad 7 bln zł. Jak zauważa gazeta, to ponad jedna szósta PKB USA i ponad 4-krotnie więcej niż PKB Polski.

(mpw)