Najpierw były długie kolejki, potem pustki - tak można podsumować pierwszy tydzień przyjmowania wniosków o unijne renty rolnicze. Oddziały ARiMR, które zajmują się przyjmowaniem podań, tylko w poniedziałek przeżywały małe oblężenie.

Z dnia na dzień zainteresowanie rolników pieniędzmi z Unii było jednak coraz mniejsze. Pracownicy Agencji tłumaczą to żniwami: Są takie powiaty, gdzie rolnicy nie złożyli jeszcze ani jednego wniosku. Przykładem może być powiat Środa Śląska. W powiecie np. Wałbrzych tylko dwa wnioski złożone.

Tezę dyrektora wrocławskiego oddziału Agencji Kazimierza Huka może podpierać fakt, że w sumie wnioski zabrało do domu ponad 1000 rolników. Tylko część z nich – chyba najbardziej znużonych pracą - wróciła z nimi już w pierwszym tygodniu.

Unijne renty to dla rolników łakomy kąsek. Przez 10 lat mogą dostać od Unii nawet po 300 tysięcy złotych. Prędzej czy później unijne wnioski z pewnością trafia na biurka Agencji.