„Jeśli za kilka miesięcy moje szacunki dotyczące rozwoju polskiej gospodarki okażą się źle oszacowane, to poniosę konsekwencje jako polityk i ekonomista" – mówi w porannej rozmowie „Faktów”, minister finansów i wicepremier Marek Belka.

Przypomnijmy: rząd zakłada, że PKB wzrośnie w 2002 roku o 1 proc. wobec wzrostu w tym roku o 1,2 proc. Inflacja średnioroczna ma spaść w 2002 roku do 4,5 proc. z 5,5 proc. w 2001 roku, a inflacja liczona grudzień do grudnia wzrośnie do 5,0 proc. z 3,8 proc. szacowanych w 2001 roku. Budżetowi towarzyszy pakiet 17 ustaw okołobudżetowych, który ma zapewnić ograniczenie wydatków do 183 mld zł i deficytu do 40 mld zł. Wprowadzono też zmiany – autorstwa ministra Belki - w podatkach osobistych, które mają zwiększyć dochody budżetu o ponad 4 mld zł. Co stanie się po czterech latach, jeśli okaże się, że minister finansów pomylił się w tych wszystkich założeniach budżetowych? Wicepremier mówi, że poniesie wszelkie konsekwencje za swoje decyzje: „Myślę, że jakieś błędy, skutki wyjdą znacznie wcześniej. To nie jest tak, że za cztery lata. Jeżeli ten budżet okaże się źle skonstruowany, to będziemy mieli informacje za kilka miesięcy, wtedy poniosę konsekwencje jako ekonomista, polityk, zawodowiec. To naturalne” – mówił wicepremier. Czy może oznaczać to dymisję ministra finansów, tego Marek Belka jednoznacznie nie powiedział.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa

11:10