W tej walce często ofiarami padają klienci, bo sensacyjne propozycje ogłaszane w reklamach niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Rozbieżność między reklamą a faktycznym kosztem kredytu jest bardzo duża.

Pożyczka gotówkowa oprocentowana na 6, a nawet 8 procent to po prostu mit: Jak przyjdzie co do czego, to okaże się, że trzeba wykupić ubezpieczenie. Do tego jest prowizja, która jest doliczana do kredytu. Summa summarum to oprocentowanie rzeczywiste wyniesie dużo ponad 20 procent - wylicza ekspert Michał Macierzyński. O tym oczywiście nie dowiemy się z reklamy, a i w ulotce takich informacji trzeba szukać z lupą.

Bankowcy liczą na to, że skuszeni reklamą przyjdziemy do banku i tak się przywiążemy do myśli, że mamy kredyt w kieszeni, że łatwiej przyjmiemy dodatkowe koszty. Nie dajcie się złapać w procentową pułapkę i liczcie, ile bank wam pożycza, a ile musicie mu później w ratach oddać. Różnica to faktyczny i wymierny koszt kredytu.