Australia weszła w najgłębszą recesję od kilkudziesięciu lat z powodu kryzysu wywołanego pandemią Covid-19. Tylko w czerwcu gospodarka skurczyła się o 7 proc. i był to największy taki spadek od 1959 roku - wynika z danych australijskiego biura statystycznego opublikowanych w środę.

W marcu odnotowano mniejszy spadek, który wyniósł 0,3 proc., gospodarka kurczyła się zatem przez dwa kolejne kwartały, co oznacza recesję. Skomentował to w parlamencie premier Scott Morrison, który powiedział, że jest to "druzgocący dzień" dla Australii.

Szef australijskiego biura statystycznego Michael Smedes oznajmił w komunikacie, że jest to największe załamanie gospodarki kraju w takim okresie, odkąd w 1959 roku zaczęto prowadzić statystyki kwartalne.

Główną przyczyną spadku PKB jest załamanie się konsumpcji o 12,1 proc. wywołane wprowadzeniem rygorystycznej kwarantanny i zamrożeniem gospodarki. Wydatki na usługi, włącznie z transportem, spadły o 17,6 proc. - napisał Smedes.

Minister finansów Josh Frydenberg, który również wystąpił w parlamencie, powiedział jednak, że Australia ucierpiała znacznie mniej z powodu kryzysu wywołanego pandemią niż inne rozwinięte gospodarki świata.

Przyznał jednak, że druga fala zakażeń koronawirusem, która dotknęła stan Wiktoria i spowodowała ponowne wprowadzenie kwarantanny, nie została jeszcze uwzględniona w statystykach federalnych.

Według biura statystycznego około 1 mln ludzi straciło pracę podczas pierwszego zamrożenia gospodarki; Frydenberg ocenił, że druga fala epidemii w Wiktorii sprawi, że pracę straci około 400 tys. ludzi, a wzrost w trzecim kwartale będzie "albo nieznacznie ujemny albo zerowy".

Bank Rezerw, czyli bank centralny Australii, zapowiadał pod koniec drugiego kwartału, że bezrobocie osiągnie 10 proc, a PKB spadnie w pierwszym półroczu 2020 roku o ok. 10 proc.