Ciężki, ale stabilny - tak lekarze określają stan 8-latka, pogryzionego przez dwa rottweilery w Sośnicowicach koło Gliwic. Chłopiec z rozległymi ranami głowy, szyi i rąk, trafił na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Katowicach.

Do tragedii doszło wczoraj przed południem w jednym z gospodarstw w miejscowości Sośnicowice. 8-latek przyjechał na ferie zimowe do swoich dziadków, którzy są hodowcami rottwielerów.

Mężczyzna wyszedł wraz z wnukiem nakarmić psy. Prawdopodobnie drzwi do kojca były niedomknięte lub chłopiec sam je otworzył. Wystarczyła chwila nieuwagi właściciela psów, by zwierzęta rzuciły się na dziecko.

Obrażenia okazały się na tyle poważne, że chłopiec został przetransportowany śmigłowcem na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach.

Jeśli nie będzie powikłań, ale tego niestety nie można wykluczyć, leczenie chłopca nie potrwa długo – powiedział w rozmowie z RMF ordynator oddziału katowickiego szpitala Ludwik Stołtny.

Rodzice chłopca tłumaczą, że był to nieszczęśliwy wypadek. To zwykły przypadek, że te psy były w tym samym czasie wypuszczone. To chyba kwestia tego, że to dziecko dostało się poza tę jedną bramę - mówi matka 8-latka. Mimo to wszystkie okoliczności wyjaśni prokuratura.

Psy znalazły się pod opieką weterynarza; zwierzęta zostaną także poddane obserwacji.

Foto: Archiwum RMF

10:00