Rosjanie wyjaśnili, co było przyczyną problemów z dostawą ropy do Czech, Słowacji i na Węgry na początku października. Według nich pracę rurociągu Przyjaźń zablokowały zużyte prezerwatywy, dziecięce skarpety i inne śmieci.

Najbardziej niebezpieczne okazały się prezerwatywy, bo uszkadzały liczniki przesyłu ropy. Rosjanie ze zdumienia przecierali oczy. Na monitorach komputerów widzieli bowiem, że ropy płynie więcej niż wtłoczono jej w Rosji.

Uruchomiono awaryjny tryb pracy rurociągu i - jak potwierdzają Węgrzy - rozpoczęło się żmudne usuwanie śmieci.

Nieoficjalnie Rosjanie sugerują, że rurociąg zaśmiecono na terenie Ukrainy albo Białorusi. Może to być związane z kradzieżą ropy, przy nielegalnym poborze ropy, wtłacza się do rurociągu wodę, w tym przypadku mogła to być woda z kanalizacji. To wyjaśnia obecność zużytych prezerwatyw i skarpet.