Zbieranie grzybów to zajęcie, któremu Polacy poświęcają się z prawdziwą przyjemnością. Chodzenie po lesie to nie tylko relaks i czas na złapanie oddechu po intensywnym tygodniu w pracy, ale też satysfakcjonujące kolekcjonowanie grzybowych okazów. Mamy garść rad dla tych, dla których grzybobranie to wciąż temat odrobinę obcy.

Bardzo ważny jest strój, jaki wybierzemy. Nie tylko ze względu na kleszcze, komary i pająki, ale też dla własnego komfortu i uniknięcia przykrych niespodzianek w postaci zadrapań czy skaleczeń. Koniecznie wygodne buty, które w deszczowy dzień nie przepuszczają wody, długie spodnie i długi rękaw, dzięki którym przedzieranie się przez zarośla nie będzie nam straszne, nieprzemakalna kurtka i nakrycie głowy - wylicza Irena Mikulska, specjalistka żywienia i miłośniczka lasu z miejscowości Maków w Łódzkiem.

Na grzyby konieczny będzie nóż i pojemnik, do jakiego trafią. Tu najlepsza będzie łubianka albo wiklinowy koszyk - plastikowe wiaderka czy foliowe torby mogą źle wpływać na kondycję naszych zbiorów.

Rzecz najważniejsza: zbieramy wyłącznie takie grzyby, które znamy. Jak je rozróżniać?

Zdecydowanie najlepiej uczyć się od osoby, która zna się na grzybach - przyznaje pani Irena. Pod taką opieką każdy grzyb na pewno będzie właściwie rozpoznany. Jeśli nie mamy takiej osoby, można wziąć ze sobą atlas grzybów. Są niewielkie wersje, które zmieszczą się do kieszeni - dodaje.

Początkujący nie powinni zbierać grzybów z tzw. blaszką. Tu najłatwiej o pomyłkę, która może być tragiczna w skutkach. Stosunkowo bezpieczne są znaleziska z tzw. gąbką, chociaż tutaj również należy zachować ostrożność. Co w przypadku pojawienia się wątpliwości? Zdecydowanie nie zbieramy - mówi Irena Mikulska. Ta sama zasada dotyczy małych grzybów, w przypadku których możemy mieć kłopot z określeniem gatunku. Bo nawet, jeśli rośnie obok większego, jadalnego egzemplarza, nie możemy mieć pewności, że to przedstawiciele tego samego gatunku - tłumaczy.

Kolejna ważna kwestia to sposób zbierania grzybów. Najlepiej je wykręcać - czyli złapać i obrócić wokół osi grzyba, tak, żeby grzybnia w możliwie nienaruszonym stanie pozostała w ziemi. W przypadku wycinania, należy ciąć tuż nad powierzchnią ziemi. Dłuższy trzonek, pozostawiony w podłożu, może zacząć gnić.

Następnie kolej na przegląd zbiorów: jeszcze w lesie grzyby można przebrać i oczyścić. Później sprawdzamy, czy naszym znaleziskiem wcześniej nie zainteresowały się żerujące larwy i zbiory zabieramy do domu. Tam dzielimy je w zależności od gatunku i wielkości na grzyby do marynowania, suszenia, gotowania czy mrożenia.

Pani Irenka poleca też doskonały sposób na wykorzystanie dużych grzybów i zbędnych ogonków. Takie egzemplarze suszę i mielę przez maszynkę - mówi. Dzięki temu otrzymuję mączkę, która jest doskonałym dodatkiem do farszów czy sosów. Do takiej mączki doskonale nadają się kanie, które wykorzystuję w całości - mówi. To doskonała alternatywa dla osób niejedzących mięsa, bo grzyby fantastycznie podkreślają smak gotowanych dań. I świetny sposób na niemarnowanie żadnego kawałka naszych zbiorów.





Opracowanie: