Najdroższa wołowina świata, której ceny osiągają setek euro, pochodzi z krów rasy wagyu. Nasza korespondentka w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion dotarła do jedynego w Belgii hodowcy tych zwierząt. To ewenement, bo krowy te są hodowane prawie wyłącznie w Japonii, niedaleko miasta Kobe.

Wołowina z Wagyu to rarytas, który można zamówić tylko w najbardziej wykwintnych restauracjach. Za 1 kg steku trzeba zapłacić 150 euro, a tusza może osiągnąć cenę nawet kilku tysięcy euro.

Masowane i pojone piwem

Krowa Wagyu różni się trochę wyglądem od normalnej krasuli. Jest czarna i masywna, a jej mięso zawiera więcej tłuszczu. Aby rozprowadzał się on równomiernie Japończycy aplikują krowom specjalne masaże i poją je piwem.

Filip Meysmans, który za cenę dwóch tysięcy euro sprowadził z Australii embriony wagyu i rozpoczął hodowlę, zapewnia, że krów nie masuje. Dostają one jednak specjalną paszę robioną na zamówienie. Piwa im także nie daję, ale rzeczywiście otrzymują młóto, produkt uboczny przy produkcji piwa - przyznaje.

Smaczne, zdrowe i przyjazne

Wołowina z Wagyu jest bardzo zdrowa, hodowca porównuje ją do mięsa ryb czy małży. Tłuszcz zawiera zdrowe kwasy omega. I to właśnie on nadaje wołowinie niepowtarzalny smak, mięso dosłownie rozpływa się w ustach. Nie trzeba steku z wayu smażyć na maśle czy oleju, wystarczy własny tłuszcz. Stek z wagyu jest bardziej delikatny niż normalny - wyjaśnia Meysmans.

Krowy belgijskiego hodowcy są bardzo zadbane, czyste i - jak się przekonała dziennikarka RMF FM - bardzo przyjazne. Wyraźnie hodowane są bez stresu. Stres źle wpływa na mięso - wyjaśnia hodowca. Filip Meysmans rozpoczął hodowlę rasy wagyu, bo chciał pozostać farmerem i utrzymać rodzinną tradycję, jednak nie zamierzał klepać biedy. Tradycyjna hodowla staje się coraz mniej opłacalna. Zdobycie wagyu dla rozpoczęcia hodowli w Europie jest niemożliwe. Japończycy nie zezwalają na eksport krów. Poza Japonią hodowle praktycznie nie istnieją. Japończycy zgodzili się jedynie (kilkadziesiąt lat temu) na eksport w celach naukowych do USA i Australii. Meysmans zakupił za cenę dwóch tysięcy euro embriony w Australii i w ten sposób rozpoczął hodowlę. Obecnie ma już kilkaset zwierząt.