Dobry węch psa z Barzkowic w Zachodniopomorskiem pozwolił uratować... bobra. Zwierzę było uwięzione w studni. Na ratunek - poza czworonożnym przyjacielem - przyszło mu "Pogotowie Dzikich Zwierząt".

Ten dzień nie zapowiadał się nadzwyczajnie. Mieszkaniec Barzkowic poszedł na spacer ze swoim psem, jak każdego dnia, na łąkę kilkaset metrów od domu. Nagle pies stał się niespokojny i zaczął ciągnąć w stronę krzaków koło rowu melioracyjnego. Okazało się, że jest tam 1,5-metrowa studnia połączona z rowem melioracyjnym, a w niej… uwięziony bóbr.

Właściciel czworonoga zadzwonił na policję. Po kilkudziesięciu minutach przy studni byli już wezwani policjanci ze Stargardu Szczecińskiego, a wraz z nimi - pracownicy "Pogotowia Dzikich Zwierząt" ze Szczecina. Bobra udało się wyjąć dzięki sporej wielkości siatce. Po zbadaniu okazało się, że roczny zwierzak waży 10 kilogramów, a uwięzienie zniósł dobrze.

Bóbr jest już na wolności, ale gdyby nie dobry węch psa, nie przeżyłby kolejnych kilku dni w studni.