Mark Zuckerberg zapowiedział, że Facebook poszerzy możliwość oceniania treści przez użytkowników o nowy przycisk. Ma to być odpowiedź na liczne petycje o wprowadzenie "dislike'ów". Eksperci wskazują jednak na przeciwskazania do takiego kroku i przewidują inny scenariusz.

Mark Zuckerberg zapowiedział, że Facebook poszerzy możliwość oceniania treści przez użytkowników o nowy przycisk. Ma to być odpowiedź na liczne petycje o wprowadzenie "dislike'ów". Eksperci wskazują jednak na przeciwskazania do takiego kroku i przewidują inny scenariusz.
Twórca Facebooka Mark Zuckerberg /PETER DaSILVA /PAP/EPA

Do tej pory nie było przycisku "nie lubię", ponieważ Facebookowi zależało na pozytywnych emocjach. Tylko one mogły gwarantować, że ludzie będą się dobrze czuli na portalu i na niego wracali - tłumaczy Monika Czaplicka z agencji Wobuzz, autorka książek "Zarządzanie kryzysem w social media" i "Obsługa klienta w social media".

Czaplicka przypomina, że nie tylko Facebook nie zdecydował się dotychczas na wprowadzenie takiego rozwiązania. Google+, Twitter, Instagram, Snapchat itd. również nie mają negatywnych ocen - raczej serduszka i gwiazdki. Mamy wyróżniać pozytywnie dobre treści - mówi Czaplicka.

Skąd zatem obecna zmiana stanowiska? Zespół FB zauważył, że nie wszystko da się załatwić lajkiem. Umarł ktoś znany? "Lubię to". Bestialstwo na zwierzętach? "Lubię to". Oczywiście można pisać komentarze, ale nadal gros ludzi po prostu lajkuje - uważa Czaplicka. Przypomina też, że pomysł dopełnienia "lajków" negatywnymi ocenami nie jest nowy. Czasem na forach albo na portalach w komentarzach był system ocen. Na Wykopie jest "zakop" albo minus. Tamtejsza społeczność to lubi - wskazuje.

Zdaniem ekspertki, głównym przeciwwskazaniem do wprowadzania negatywnych ocen byłoby tworzenie przestrzeni dla internetowych trolli i tzw. hejtu. Dużo zależy, jak będzie wyglądał i nazywał się nowy przycisk. Jeśli "dislike", obawiam się, że stworzy to poważne tarcia na portalu. Wyobraźmy sobie, że pod naszym postem jest 10 "dislike" wobec 0 "lajków" - ilustruje.

Wypowiedź Zuckerberga wskazuje, że Facebook jest świadomy ryzyka związanego z negatywnymi ocenami i szuka innych rozwiązań, tak by nowa funkcja służyła wyrażaniu współczucia, a nie dezaprobaty.

Jeżeli Facebook rzeczywiście wprowadzi "przycisk empatii", będzie pierwszy. Nigdzie nie ma tego "nienegatywnego". Trudno powiedzieć, jak to zadziała - komentuje Czaplicka.

(edbie)