Gdybym opuścił PJN, zabiłbym dziecko, które tak długo pielęgnowałem. Nie odejdę do PO, bo twarz w polityce jest rzeczą niezbywalną - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Poncyljusz. Procenty poparcia, które ma PJN, mogą zdecydować o tym, kto wygra wybory, dlatego PiS i PO chcą nas rozdrapać. W PiS pracuje nad tym cały sztab antykryzysowy - dodaje.

Konrad Piasecki: Teraz "Paweł jest najważniejszy". A Paweł postawił warunek: "Jeśli mam zostać w PJN-ie, to tyko na stanowisku szefa klubu"?

Paweł Poncyljusz: Nie. W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy o tym, jak ma wyglądać skład władz PJN po zjeździe i kiedy Paweł Kowal zdecydował się na szefowanie PJN-owi...

Konrad Piasecki: No właśnie, na co on się zdecydował? Na bycie spadkobiercą Kluzik-Rostkowskiej czy na to, żeby być likwidatorem PJN-u?

Paweł Poncyljusz: Nie, nie. Miałem problem stylistyczny, od której strony zacząć. Kiedy Paweł się decydował na szefowanie PJN-owi, od razu zastrzegł, że chciałby, żebym ja właśnie był szefem klubu. No i ponieważ w sobotę takie decyzje zapadły na zjeździe, konsekwencją było moje stanięcie na czele klubu.

Konrad Piasecki: A nie było tak, że to stanowisko szefa klubu jest taką próbą zatrzymania pana za wszelką cenę w PJN-ie?

Paweł Poncyljusz: Panie redaktorze, stanowiska...

Konrad Piasecki: To znaczy, gdyby nie to stanowisko, to pan już dzisiaj byłby na listach Platformy.

Paweł Poncyljusz: Nie, absolutnie tak by nie było. Gdybym ja był dzisiaj na listach Platformy, to de facto zabiłbym dziecko, które pielęgnowałem przez wiele miesięcy, poświęciłem na to wiele czasu i gdybym chciał być w Platformie, to mógłbym być. Byłyby inne okazje, żeby tam się pojawić.

Konrad Piasecki: Oczywiście dzieciobójstwo jest straszną czynnością, a w polityce też się zdarza.

Paweł Poncyljusz: Ale wie pan co, jeśli ktoś dokonuje takiego dzieciobójstwa, ot praktycznie znika z polityki. To znaczy nawet jeżeli mu się gdzieś uda przejść przez kolejny etap, to nie jest to traktowane poważnie .Sam pan wie, że twarz w polityce jest rzeczą niezbywalną i bez niej po prostu trudno w polityce funkcjonować.

Konrad Piasecki: Czyli to jest tak, że to jest już ostateczny koniec pomysłu: "Poncyljusz startuje z list Platformy do Sejmu".

Paweł Poncyljusz: Ja nie wiem, skąd to się wzięło. Domyślam się, że część tych pomysłów o Poncyljuszu, który startuje z list Platformy, to było bardziej rozwiązywanie problemów Platformy Obywatelskiej niż Pawła Poncyljusza.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że w ten sposób próbują jakoś wepchnąć kij w szprychy PJN-u, dumnie, świetnie rozwijającej się partii?

Paweł Poncyljusz: Panie redaktorze, powiedzmy sobie szczerze: te procenty, które dzisiaj ma PJN, mogą decydować o tym, kto zwycięża w jesiennych wyborach. I to jest powód, dla którego tak i jedna, i druga partia, więc PO i PiS, pracują usilnie na to, żeby albo nas zmarginalizować...

Konrad Piasecki: Chcą was rozszarpać i rozdrapać.

Paweł Poncyljusz: W pewnym sensie tak. Jak słyszę głosy użalających się polityków Prawa i Sprawiedliwości, jak na przykład pana posła Joachima Brudzińskiego, to mam podejrzenia, że tam cały czas sztab antykryzysowy pracuje i kombinuje, co by tu zrobić.

Konrad Piasecki: A kiedy pan słyszy Donalda Tuska, który mówi, że intuicja mu podpowiada, że jego partia się powiększy jeszcze w tym tygodniu, niedwuznacznie sugerując, że powiększy się o polityków PJN, to...?

Paweł Poncyljusz: Wie pan, polityka to też jest taka gra zwodów i uników. I rozumiem, że premier Donald Tusk się w to wkomponował, ale ja podejrzewam, że bardziej tu chodzi o tych polityków takich, jak Dariusz Rosati, o których też się spekuluje w mediach.

Konrad Piasecki: A da pan głowę, że nie chodzi o Joannę Kluzik-Rostkowską?

Paweł Poncyljusz: Na to, co z nią rozmawiałem - rozmawiałem z nią w poniedziałek - daję głowę. Natomiast jak jest dzisiaj - trudno mi powiedzieć.

Konrad Piasecki: Zapytał pan ją wprost: "Joaśka, idziesz do PO"?

Paweł Poncyljusz: Zadałem jej to pytanie.

Konrad Piasecki: I?

Paweł Poncyljusz: Była odpowiedź negatywna.

Konrad Piasecki: Dawała słowo honoru?

Paweł Poncyljusz: Wie pan, to nie jest w kategoriach, że ona ma się zarzekać na wszystkie świętości. Słowo jest słowem. Ludzie często zmieniają zdanie.

Konrad Piasecki: Bo jednocześnie słyszę od polityków PJN-u - to prawda, że nieoficjalnie - ale przekonanie, że Joanna Kluzik-Rostkowska za waszymi plecami negocjuje - bądź negocjowała - z Platformą Obywatelską, i negocjowała własną przyszłość polityczną, a nie przyszłość polityczną PJN, jest bardzo popularne.

Paweł Poncyljusz: Panie redaktorze, Joanna Kluzik-Rostkowska zna Donalda Tuska, Grzegorza Schetynę, a więc liderów Platformy Obywatelskiej od czasów, kiedy wszyscy chodzili w jeansach swetrach, we flanelowych koszulach.

Konrad Piasecki: I były to jeansy "Odra", a nie takie jak dzisiejsze.

Paweł Poncyljusz: Albo "Komes Słubice". Więc naprawdę jeżeli ktoś uważa, że z jakichkolwiek rozmów, czy uśmiechów, podczas posiedzeń Rady Bezpieczeństwa Narodowego od razu wynikają negocjacje, to może to myśleć ktoś, kto w tej polityce jest o wiele krócej, ma jakieś kompleksy i nie jest pewny własnej pozycji.

Konrad Piasecki: Czyli pan ufa Kluzik?

Paweł Poncyljusz: Ja byłem najbliższym współpracownikiem Joanny Kluzik-Rostkowskiej, kiedy ona była szefową. Jestem dzisiaj w takiej niekomfortowej sytuacji, ponieważ dzisiaj jestem najbliższym współpracownikiem nowego prezesa Pawła Kowala, ale proszę pamiętać o tym, że myśmy jako grono polityków PiS, którzy zostali wypchnięci, założyli PJN.

Konrad Piasecki: To co z tą Kluzik było nie tak, ze już nie jest przewodniczącym, czy prezesem PJN-u?

Paweł Poncyljusz: Myślę, że jak opadną emocje, to też będzie można na bazie przypadku Joanny analizować takiej case study - kobiety w polityce, bo to się łatwo mówi, to jest wiele postulatów na zasadzie dopuśćmy kobiety, wprowadźmy parytety, a potem są dzieci, są pewne obowiązki dnia codziennego.

Konrad Piasecki: Czyli szara rzeczywistość ją wykończyła?

Paweł Poncyljusz: Kobiety, kiedy mają dzieci w wieku szkolnym w polityce mają bardzo trudno i zresztą Joanna jest tego najlepszym przykładem. Mogą sobie na to pozwolić kobiety, które już są spełnione zawodowo, macierzyńsko, mają dorosłe dzieci.

Konrad Piasecki: Żądaliście od niej większego zaangażowania, a ona wam mówiła, ale dziecko muszę wyprawić do szkoły?

Paweł Poncyljusz:Nie, nie. Sytuacja wymuszała to, że trzeba było być na pełnych obrotach od świtu do nocy, 7 dni w tygodniu, a jeżeli ma się rodzinę, rodzina jest najważniejsza, ja to rozumiem, Polska jest najważniejsza, ale nie ma Polski bez rodziny i odwrotnie.

Konrad Piasecki: To hasło już tutaj padało w tym studio w kontekście Zbigniewa Ziobry, stąd mój uśmiech.

Paweł Poncyljusz: No my bardziej na rodzinę patrzymy w kategoriach pewnego problemu politycznego.

Konrad Piasecki: Wypaliła się raczej z powodu niemożności połączenia polityki prywatnej z polityką publiczną, a nie z powodu tego, że była złym liderem?

Paweł Poncyljusz: Panie redaktorze, jak była szefową kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego nie było problemów, można było wszystko pogodzić. Natomiast okazało się, że budowa partii to coś więcej, to dla nas wszystkich o wiele większe wyzwanie i wyrzeczenia.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący klubu, czy jest coś takiego, jak dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego?

Paweł Poncyljusz: Myślę, że na swój sposób jest oczywiście.

Konrad Piasecki: Bo poseł Libicki mówi, zostanę w PJN-ie jak liderzy powiedzą, nie ma dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego.

Paweł Poncyljusz: Że nie ma w ogóle tego dziedzictwa? Czy nie ma w PJN-ie?

Konrad Piasecki: Że nie ma czegoś takiego jak dziedzictwo i nie ma sensu go kultywować.

Paweł Poncyljusz: Ja muszę z Filipem Libickim porozmawiać. Wczoraj nie zdążyłem już tego zrobić, mam nadzieję, że mi się to dzisiaj uda i też ustalę o co tak naprawdę Filipowi Libickiemu chodzi.

Konrad Piasecki: Chodzi o to, żebyście nie zbliżali się do PiS tylko odchodzili od PiS-u.

Paweł Poncyljusz: My się nie zbliżamy do PiS-u. Jak pan posłucha polityków PiS-u, to jasno widać, że oni tam wcale nie mają zamiaru z nami jakoś kooperować i mogę uspokoić Filipa, naprawdę nie idziemy do PiS-u i akurat ja jestem chyba tego najlepszym gwarantem.

Konrad Piasecki: I ostatnie pytanie. Zainicjujecie akcję odwoływania któregoś z ministrów, wotum nieufności dla kontrowersyjnych ostatnio ministrów: Grabarczyk, Giersz?

Paweł Poncyljusz: Zapowiedzieliśmy już wniosek o wotum nieufności wobec ministra Giersza, bo naprawdę to co się dzieje przy budowach stadionów i chciałem powiedzieć, że pana koledzy, co prawda z redakcji TVN mieli ze mną i z moimi kolegami z Sejmu grać 23 czerwca na stadionie w Gdańsku, wczoraj dostaliśmy sms-a, że już 3 września jest terminem naszego meczu.

Konrad Piasecki: Czyli ten wielki mecz został przełożony?

Paweł Poncyljusz: No wczoraj się o tym dowiedziałem z sms-a, więc to oznacza, że budowa stadionów jest kompletną klapą i nie zwalajmy na wykonawców, bo wykonawca zawsze oczywiście jest sprytny, ale jak ktoś jest gamoniem po stronie inwestora, po stronie spółki PL 2012, no to tego gamonia trzeba po prostu czym prędzej odwołać.