"Zaciepierzyło się, będzie pyrlać", "By go parada wzięła!", "Rąbaj, siekaj i uciekaj!". To tylko niektóre osobliwe powiedzonka Waszych babć i dziadków, które przesyłacie na naszą skrzynkę mailową. Wspomnienia publikujemy w ramach obchodzonego dziś Dnia Dziadka.

Zabawne, nieco już zapomniane, niekiedy zadziwiające. Takie są powiedzonka Waszych dziadków, które poniżej publikujemy z okazji ich święta. Czekamy na kolejne wspomnienia. Wpisujcie je w komentarzach pod tekstem lub przesyłajcie na fakty@rmf.fm.

Tomek: Kiedy dziadek idzie z wnuczkiem Natankiem z przedszkola i pytają się go: "Co tam u dziadka słychać?", to się wkurza i odpowiada: "Dziadek to jest do orzechów!"
Mateusz: Moja babcia używała skomplikowanego określenia: jak się zachmurzyło i miało padać zawsze mówiła "Zaciepierzyło się, będzie pyrlać"
Martyna: Moja babcia Stefania wciskała mi jedzenie jednak kiedy odmawiałam mówiła - " nie to nie... srał Cię pies"
Kamil: Moja babcia Gienia, gdy ktoś ją zdenerwował zawsze mówiła: "By go parada wzięła!" To takie miłe wspomnienie z dzieciństwa :)
Mietek: Psu i mężczyźnie niewiara
Marta: Nasza babcia - jak się denerwowała - to mówiła: "no krótki szpic!"
Karolina: Moja babcia zawsze powtarzała: "Nigdy nie było tak, żeby nie było jak". Mimo że już jej z nami nie ma, to zawsze w trudnych chwilach przypominam sobie te słowa, które dodają mi odwagi i nadziei na pozytywne rozwiązanie każdej, z pozoru trudnej sprawy.Natomiast moja druga babcia planując kolejne dni, zawsze profilaktycznie dodawała: "Jak dożyję". Na szczęście wciąż może to robić, dlatego pozdrawiam ją gorąco :)
Milena: Moja jedna babcia, gdy ktoś nie zjadł do końca mówi: "Po prze oczy, po psie gardło - co zobaczy to by jadło!" Natomiast druga, zawsze przy jedzeniu. mówi: "Zjedz coś, taka chudzinka z ciebie" (mimo, że przy wzroście 165 cm ważę 59 kg).
Magdalena: Moja babcia miała takie 'ausdruki' - czyli powiedzonka zapożyczone zza zachodniej granicy: "chodź tu dam Cię psu" - kiedy wołała mnie do domu z podwórka;"pamiętaj, idź sobie krajuszkiem, trzymej się prawej strony" - kiedy żegnała mnie, jak wychodziłam z domu do szkoły; "komport cholender! - kiedy jej coś nie wychodziło"; kofelek - kubek; podej tam mi ino widełki - podaj mi widelec; i wiele wiele innych;
Filip: Mój dziadek - niestety już nie żyje - zawsze mówił, gdy ktoś zostawił włączone światło w kuchni czy pokoju: "Szyje tu ktoś, że się świeci?" I tak nam zostało w rodzinie do tej pory :)
Agnieszka: Mój dziadek podczas jedzenia mawiał: "Rąbaj, siekaj i uciekaj", aby nas zachęcić do jedzenia. :)
Ewelina: Oto ulubione powiedzonko mojego dziadka: "krótki śpic!", kiedy coś mu niekoniecznie wyszło tak jak chciał :)
Kasia: Stałe powiedzenie jednego z dziadków to było "Psia krew" i "Kruca fuks" czego znaczenia do dziś nie znam... Ale dziadek tak mówił, jak był mocno zdenerwowany.Natomiast powiedzonko drugiego z dziadków to "Naser Mater". To powiedzenie udzieliło się i mnie... :) Ale jeśli chodzi o życiowe złote myśli, to jedna z nich utkwiła mi mocno w pamięci: "Jak nie pokocha na brudno to na czysto trudno..." - tak dziadek mi mówił, jak odpowiadałam mu nie na pytanie, czy mam chłopaka.
Katarzyna: Dziadek nauczył mnie, że nie można dać sobie "w kaszę dmuchać", i trzymam się tego nieustannie
Grzegorz: Teściu do wnuków mówi "Jordki Pasiate" jak się z nimi bawi
Mój ukochany dziadek Karol już nie żyje,ale pozostawił po sobie mnóstwo pięknych  wspomnień.Jednym z takich wspomnień jest Jego powiedzonko kiedy to pomagał Nam w odrabianiu lekcjii popełniliśmy błąd.Wtedy to dziadek mówił: do góry na papciu!
Dziadek mojej córki, czyli mój tata, zawsze przekształcał potoczne wyrażenie: "A nuż, (na przykład "a nuż Ci się uda...") na "A nóż widelec" ;-) Dopiero po jego śmierci ktoś zwrócił mi uwagę, że to dosyć dziwne hasło. A gdy nie chciał przeklinać, mówił, że coś jest chusteczkowe.