Najważniejsze jest to, że jednak ten nasz cel – odsunięcie PiS-u od władzy – który założyliśmy sobie w Sejmie zeszłej kadencji - został zrealizowany - przekonuje w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD.

Konrad Piasecki: Marzyliście o ponad 20%, 18% - to miało być minimum. Jest tylko 13 procent. Marnie…

Grzegorz Napieralski: Dlaczego marnie? Jesteśmy w parlamencie z dużym klubem, od 50 do 60 parlamentarzystów, silna opozycja.

Konrad Piasecki: Ale sam pan w tym studio mówił, że jeśli dostaniecie mniej niż 18%, to będzie jednak porażka, bo 18% to była suma wszystkich głosów, które zebrały cztery partie w ostatnich wyborach.

Grzegorz Napieralski: Wybory pokazują, że to jednak nie jest takie proste sumowanie. Przyjmujemy to do wiadomości. Najważniejsze jest to, że jednak ten nasz cel – odsunięcie PiS-u od władzy – który założyliśmy sobie zeszłej kadencji - został zrealizowany.

Konrad Piasecki: Dzięki PO.

Grzegorz Napieralski: Ale to my konsekwentnie głosowaliśmy za skróceniem kadencji – to my złożyliśmy ten wniosek, który został poparty i mogliśmy – tego nikt nie podkreśla – ale mogliśmy przeciągać to, próbować przedłużać, być może wtedy byłoby więcej. Ale liczyliśmy na to, że nieważny jest nasz wynik, ważne jest to, by bracia Kaczyńscy nie rządzili.

Konrad Piasecki: Eksperyment o nazwie Lewica i Demokraci się nie powiódł?

Grzegorz Napieralski: To nie jest eksperyment, ale fakt, który już działa.

Konrad Piasecki: Ale ten fakt nie jest ostateczny – zawsze te cztery partie mogą zacząć chodzić własnymi ścieżkami.

Grzegorz Napieralski: Wszystko może się zdarzyć. PO może się podzielić, PiS może się połączyć z LPR startowaliśmy, znając wszystkie trudności koalicji wyborczej, biorąc na siebie pełną odpowiedzialność, wiedząc, że to też jest ryzyko, bo trzeba mieć 8 procent w tych wyborach. Ale wiemy jedno: lewica w Polsce jest potrzebna i bardzo dużo Polaków oddało na nas głos. To jest najważniejszy potencjał.

Konrad Piasecki: Oczywiście, że LiD-owi było trudno, bo polaryzacja, bo wojna PiS-u z PO, bo w naturalny sposób głosy rozkładały się na te dwie partie, ale przyzna pan też, że postawienie na Aleksandra Kwaśniewskiego nie było najszczęśliwszym pomysłem. Widać to choćby po wyniku.

Grzegorz Napieralski: Kwaśniewski jest postacią znaczącą na polskiej scenie politycznej i będzie postacią znaczącą. Dwie kadencje prezydentury, wiele sukcesów politycznych, natomiast okazało się, że jednak – ja to tak oceniam – osoba, która jest twarzą musi być jednak na listach wyborczych i musi walczyć. Wyborcy to też oceniają. Ale tak, jak pan powiedział: ta polaryzacja między PiS-em a PO, kłótnia na prawicy zsuwała lewicę na drugi plan. Nie daliśmy się do końca zsunąć, jest dwucyfrowy wynik, jesteśmy trzecią siłą polityczną i jesteśmy gotowi na długi marsz.

Konrad Piasecki: Aleksander Kwaśniewski bierze winę na siebie i mówi: „Polityka jest w człowieku na całe życie, ale całe życie nie można żyć polityką”. To oznacza ostateczny rozbrat byłego prezydenta z polityką?

Grzegorz Napieralski: Nie jestem prezydentem Kwaśniewskim, trudno mi oceniać, jakie są jego wrażenia, jaka jest jego decyzja.

Konrad Piasecki: Wygląda na to, że taką żmudną, codzienną polityczną robotę zostawia wam, a sam może od czas do czasu wpadnie, poprze…

Grzegorz Napieralski: To jest naturalne. Jest nowe pokolenie w polityce. Młodzi politycy wchodzą w tę codzienną polityczną pracę. Do parlamentu dostało się bardzo dużo młodych ludzi.

Konrad Piasecki: A wiemy już kto się nie dostał, kto z tych twarzy, kojarzących się z SLD na pewno nie wszedł?

Grzegorz Napieralski: Wszystkie te osoby, które były liderami prawdopodobnie weszły.

Konrad Piasecki: Krzysztof Janik?

Grzegorz Napieralski: Walczy o mandat. Najprawdopodobniej tam znowu ten mandat utracimy.

Konrad Piasecki: Izabela Sierakowska?

Grzegorz Napieralski: Weszła.

Konrad Piasecki: Katarzyna Piekarska?

Grzegorz Napieralski: Nie wiemy, waży się, czy będzie ten mandat czy nie.

Konrad Piasecki: Ktoś jeszcze odpadł ze znanych?

Grzegorz Napieralski: Chyba już nie.

Konrad Piasecki: A ktoś wszedł z takich, których nie widzieliśmy od paru lat?

Grzegorz Napieralski: Nie wiem. Natomiast weszło kilku bardzo ciekawych, młodych postaci w Częstochowie, w Rzeszowie. Młodzi politycy, radni, kandydaci na prezydentów, kandydaci na posłów, którzy dwa lata temu nie weszli, teraz wchodzą. To jest nowe pokolenie w polityce i warto tę zmianę pokoleniową ciągnąć dalej i postawić już w nowym klubie parlamentarnym na nowych, młodych ludzi, którzy będą budowali całkiem nową lewicę, przystosowaną do tych ciężkich warunków dla lewicy w Polsce.

Konrad Piasecki: Wyniki z godziny na godzinę się zmieniają ale wynik Platformy jest jednak coraz słabszy. Może się tak zdarzyć, że do większości będzie potrzebowała czegoś i kogoś więcej niż tylko PSL. Co wtedy?

Grzegorz Napieralski: Zobaczymy. Czekam na rozkład głosów w parlamencie.

Konrad Piasecki: Ale pan sobie w ogóle wyobraża wspólne rządzenie z Platformą po tych wyborach?

Grzegorz Napieralski: Jestem człowiekiem, który bardzo spokojnie podchodzi do rządzenia. Lewica dostała też sygnał od wyborców, że jeszcze jest czas na opozycję, że wyborcy widzą jeszcze lewicę w opozycji. Moim zdaniem to jest droga dla lewicy.

Konrad Piasecki: Czyli wspólne rządy Platformą, to nie jest coś, co mieści się w głowach i scenariuszach politycznych LiD?

Grzegorz Napieralski: Żaden polityk nigdy nie mówi nigdy. Dzisiaj daleko mi do tego, abyśmy rozmawiali o jakiejś koalicji. Powiedzmy otwarcie – my jesteśmy formacją, która ma duże aspiracje i mimo tego wyniku i mimo tego, że jesteśmy w opozycji wierzymy w to, że niedługo, w następnych wyborach będzie walka o zwycięstwo. Nie przebieramy nogami do władzy, nie przebieramy nogami do ministerialnych stanowisk. Mówimy jedną rzecz – jeżeli dla ważnych spraw w Polsce trzeba połączyć siły, to oczywiście tak. Nie chcemy być natomiast taką malutką przystawką:„Musicie i tak nas poprzeć”. To w lewicy się nie mieści.

Konrad Piasecki: Czyli jedyne stanowisko, jakie będziecie obsadzać to będzie stanowisko wicemarszałka Sejmu? Dla kogo? Marek Borowski, czy Wojciech Olejniczak? Czuję ciężką walkę.

Grzegorz Napieralski: Nie będzie żadnej walki, będzie nowy klub parlamentarny. Ten klub podejmie decyzję. Partie będą wysuwały koalicyjne rekomendacje. Ja głęboko wierzę w młode przywództwo i to młodzi ludzie powinni dzisiaj zajmować te ważne funkcje. Chciałbym, żeby starsi koledzy nam pomagali w tej walce o lepszą pozycję lewicy.

Konrad Piasecki: Smutno panu po tych wyborach?

Grzegorz Napieralski: Jesteśmy w parlamencie, dlaczego ma mi być smutno?

Konrad Piasecki: Bo wynik mniejszy niż oczekiwaliście. Dziękuję bardzo za rozmowę.