Wałęsa nigdy nie był mentorem Platformy Obywatelskiej. Czy nigdy nie będzie? Tego nie wiem. Jak skleci parę rozsądnych zdań, to też będę go słuchał. A na razie różnie z tym bywa - mówił w Kontrwywiadzie RM FM Andrzej Czuma. Minister sprawiedliwości zapowiedział, że nie będzie procesował się z blogerką. Syn mówi „wredny babsztyl”, ale podpisuje to własnym nazwiskiem. I tym się różni od anonimowych kłamców - dodał.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy Lech Wałęsa nie staje się dla pańskiej partii coraz większym problemem i ciężarem?

Andrzej Czuma: Nigdy nie był żadnym ciężarem. Staraliśmy się podkreślać wagę historyczną pana Lecha Wałęsy. Nigdy nie było żadnych oświadczeń o tym, że wszystko to, co oświadcza, czy też czyni pan Lech Wałęsa, to jest to błogosławieństwo dla narodu polskiego.

Konrad Piasecki: Ale niektóre reakcje na publikacje IPN stawiały Lecha Wałęsę w grupie immunizowanych na wszelką krytykę. On - zdaje się – z tego postanowił teraz skorzystać. Mówi, że 4 czerwca niekoniecznie pojedzie na Wawel, może pojedzie do Paryża razem z Ganleyem na kongres Libertas.

Andrzej Czuma: Pierwsza część pańskiego zdania byłaby prawdziwa, gdyby pan powiedział, że „niektórzy ludzie z Platformy”, a nie „Platforma”. Pierwsze pytanie było „Platforma”, więc uściślam.

Konrad Piasecki: Myślę o Donaldzie Tusku, który jest liderem Platformy Obywatelskiej.

Andrzej Czuma: Nie tylko. Donald Tusk podkreśla – chcę to powiedzieć jeszcze raz, będę nudny – historyczne znaczenie Lecha Wałęsy, a nie rozmaite jego wypowiedzi czy zachowania, nazwijmy to grzecznie.

Konrad Piasecki: Ale nie ma pan poczucia, że te słowa, te obrony Lecha Wałęsy, trochę się dzisiaj mszczą; że Lech Wałęsa poczuł się być ponad rzeczywistością?

Andrzej Czuma: Nie. Absolutnie nie. Uważam, że to nic Platformie Obywatelskiej nie szkodzi, że staraliśmy się przedtem – w okresie burzy i naporu na pana Lecha Wałęsę – bronić człowieka.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że Lech Wałęsa nadal powinien pozostawać takim mentorem Platformy Obywatelskiej?

Andrzej Czuma: Nigdy nie był.

Konrad Piasecki: Nie. Jest kimś takim. Jest zapraszany jako honorowy gość na wszystkie zjazdy.

Andrzej Czuma: Absolutnie nie. Ktoś pana oszukał dramatycznie.

Konrad Piasecki: Nie. Panie ministrze, uważnie obserwuję rzeczywistość polityczną w Polsce i widzę, jaka jest rola Lech Wałęsy dla Platformy.

Andrzej Czuma: Proszę dać przykład skutecznego mentorowania Lecha Wałęsy dla Platformy!

Konrad Piasecki: Widzę, że jest honorowym gościem wszystkich większych kongresów, zjazdów Platformy. Donald Tusk w kampanii prezydenckiej niesłychanie szczycił się poparciem Lecha Wałęsy. To jest rola mentora.

Andrzej Czuma: Trafnie pan powiedział, że jest na honorowych miejscach i będzie do końca na honorowych miejscach, ale to nie oznacza merytorycznego mentorowania.

Konrad Piasecki: Czyli nie jest mentorem?

Andrzej Czuma: Absolutnie nie był nigdy.

Konrad Piasecki: I nigdy nie będzie?

Andrzej Czuma: Nigdy, to ja nie wiem. Jeżeli pan Lech Wałęsa powie parę rozsądnych zdań, skleci i przedstawi, to ja też będę bardzo uważnie słuchał.

Konrad Piasecki: A na razie nie kleci rozsądnych zdań?

Andrzej Czuma: Na razie różnie bywa.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy pan przejmuje się wybuczeniem przez sędziów?

Andrzej Czuma: Nie, dlatego że – po pierwsze – ja przemawiając nic nie słyszałem. To była ładna aula. Tam wysoko ktoś podobno buczał.

Konrad Piasecki: Podobno buczeli.

Andrzej Czuma: Siedzieli tam dziennikarze, więc dla nich to było duże buczenie. Dla mnie było małe.

Konrad Piasecki: Z powodu wybuczenia nie będzie pan zmieniał i porzucał swoich reformatorskich planów?

Andrzej Czuma: Bo to są plany, które idą naprzeciw oczekiwań środowiska.

Konrad Piasecki: Sędziowie uważają zupełnie co innego i buczą.

Andrzej Czuma: Niektórzy sędziowie – chciałbym panu powiedzieć. Ci, którzy zgromadzeni byli w zgromadzeniu nadzwyczajnym sędziów okręgowych oraz część KRS-u. To jest pochodna.

Konrad Piasecki: To dlaczego ci sędziowie mówią, że to co pan robi, to jest wojna wypowiadana polskim sędziom?

Andrzej Czuma: Niektórzy sędziowie tak mówili, a wielu sędziów – w szczególności rejonowych, czy okręgowych, ale szarych, niefunkcyjnych – na pewno się ucieszą z tej reformy. My oddajemy część uprawnień sędziom rejonowym, czego dotychczas w ogóle nie było.

Konrad Piasecki: Ale wprowadzacie też system oceny sędziów, który – jak pan wie – grozi jakimiś konsekwencjami, choćby politycznymi. Może być tak, że niepokorny sędzia zostanie źle oceniony, co utrudni mu potem awans.

Andrzej Czuma: Kiedy nasz projekt oceny opiera się o zupełnie obiektywne kryteria. Jest to po prostu zapis pracy sędziego, czego dotychczas nie było.

Konrad Piasecki: No tak, są obiektywne kryteria, a są potem wypowiedzi takie jak Jarosława Kaczyńskiego, że sędzia jest młodą osobą, która słucha poleceń z Brukseli. Taka sędzia za Zbigniewa Ziobry na pewno by już nie awansowała.

Andrzej Czuma: Zapewniam pana, że pan Jarosław Kaczyński nie będzie szefem wydziału oceniającego sędziów nigdy w życiu.

Konrad Piasecki: Ale może być politycznym decydentem.

Andrzej Czuma: Skoro ruszył pan ten temat. Jarosław Kaczyński wypowiadał się o osobowych cechach sędziego, czyli widać, że nie miał żadnych argumentów przeciwko merytorycznemu orzeczeniu tej pani sędzi.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli sędziowie mówią: „resort sprawiedliwości chce wojny”, to pan mówi: „trudno, będzie wojna, bo uważam, że tak powinno być”.

Andrzej Czuma: Nie będzie wojny, dlatego, że popiera nas zdecydowana większość środowiska sędziowskiego.

Konrad Piasecki: A z tymi, którzy mówią, że to wojna, będziecie walczyć?

Andrzej Czuma: Będziemy przekonywać, bardzo cierpliwie.

Konrad Piasecki: A będziecie walczyć i wytaczać procesy internetowym blogerom – pan i pański syn?

Andrzej Czuma: Ja w ogóle tego nie czytałem.

Konrad Piasecki: Pan nie czytał, syn czytał?

Andrzej Czuma: On już skończył 18 lat i można go śmiało zapytać o to.

Konrad Piasecki: To rozumiem, ale pański syn – Krzysztof Czuma – w mailach wysyłanych do twórców portali internetowych sugeruje, że występuje również w pańskim imieniu. Pisze w liczbie mnogiej: „denerwujemy się”.

Andrzej Czuma: Nic takiego nie było. On ma czwórkę dzieci, w tym bliźniaczki, może z bliźniaczkami.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że razem z dziećmi?

Andrzej Czuma: Oczywiście.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, pan wie, że jak ktoś się podpisuje Krzysztof Czuma i pisze w liczbie mnogiej i broni Andrzeja Czumy, to doskonale się to kojarzy z tym, że występuje w pańskim imieniu. Nie występuje?

Andrzej Czuma: Mnie się nie kojarzy, bo ja mu na to nie dałem...

Konrad Piasecki: Ale w procesach sądowych występuje w pańskim imieniu, więc może i w korespondencji internetowej występuje.

Andrzej Czuma: A to już co innego. Zapytano mnie w jednej z audycji, czy on mnie reprezentuje, mówiąc o sprawie jakiejś „Kataryny”. Powiedziałem: „żadną miarą – nie”. Ale to nie oznacza, że on nie był moim przedstawicielem w jednej ze spraw sądowych przeciwko Rzeczpospolitej.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale czy uważa pan, że w dobrym tonie i dobrym tonem jest pisanie do portali internetowych o blogerach, że są „s...synami” albo „wrednymi babsztylami”?

Andrzej Czuma: Z tego co mi powiedziano i przyniesiono wydruk z tych wypowiedzi blogerów, rozmaitych forów – to jest łagodny język. Tam się używa wulgarnego, ulicznego języka i to anonimowo.

Konrad Piasecki: Czyli w odpowiedzi na ten język można używać sformułowania „wredny babsztyl”?

Andrzej Czuma: Nie, nie można.

Konrad Piasecki: Bo pański syn takiego języka używa.

Andrzej Czuma: Ale on podpisał to swoim imieniem i nazwiskiem. I tym różni się od tej bandy anonimowych kłamców.

Konrad Piasecki: Pytam pana jako ojca: czy panu się to podoba?

Andrzej Czuma: Podoba mi się, że mnie broni.

Konrad Piasecki: A podoba się panu, że grozi procesami?

Andrzej Czuma: Nie zawsze. Ale jeżeli ktoś obraża, to obrażony ma prawo nawoływać do procesu.

Konrad Piasecki: Nie zwróci pan synowi uwagi, że jeżeliby występował, to żeby wyraźnie podkreślał, że występuje wyłącznie w swoim imieniu?

Andrzej Czuma: Tak, oczywiście, że tak.

Konrad Piasecki: Zwrócił pan uwagę?

Andrzej Czuma: On sam to przyznał publicznie.

Konrad Piasecki: I to jest tak, że jeśli występuje to nie w imieniu Andrzeja Czumy, tylko wyłącznie w imieniu Krzysztofa Czumy?

Andrzej Czuma: Chyba, że przedstawię wyraźne pełnomocnictwo.

Konrad Piasecki: A rzeczywiście wytoczy pan procesy internetowym blogerom?

Andrzej Czuma: Nie, ja się nie noszę z takim czymś.

Konrad Piasecki: Czyli nie będzie takich procesów?

Andrzej Czuma: Nie, absolutnie.

Konrad Piasecki: A zna już pan dane tej osoby, która o panu pisze, tej słynnej „Kataryny”?

Andrzej Czuma: Nie znam i niespecjalnie mnie to interesuje.

Konrad Piasecki: Czyli dla Andrzeja Czumy ta sprawa jest zamknięta, jeśli się ktoś procesuje, to niech się Krzysztof procesuje?

Andrzej Czuma: Ona w ogóle nie powstała.

Konrad Piasecki: Dla syna powstała, dla pana może nie.

Andrzej Czuma: Ale my jesteśmy dwoma ludźmi.

Konrad Piasecki: A dlaczego pan po prostu nie wyda oświadczenia, w którym pan zdementuje te informacje, które „Kataryna” podała, to znaczy, to są informacje o tym, że był pan w Stanach i tam walczył...

Andrzej Czuma: Nigdy w życiu nie będę dementował jakiś anonimowych wypocin.

Konrad Piasecki: A jak to było z tymi Stanami panie ministrze. Nie spotkał się pan z prokurator generalną stanu Illinois?

Andrzej Czuma: Nie, bo nie było potrzeby.

Konrad Piasecki: A spłacał pan tam swoje długi?

Andrzej Czuma: Absolutnie nie.

Konrad Piasecki: Bo tych długów już nie ma?

Andrzej Czuma: Tych, które były opisywane już nie ma.

Konrad Piasecki: A jakieś inne są?

Andrzej Czuma: No pewnie, że są. Jakieś przyjacielskie, drobne długi zawsze są.

Konrad Piasecki: Ale publicznych, kredytowych nie ma?

Andrzej Czuma: Nie. Wszystko to, co było powiedziane w tygodniu „Polityka”, było zapłacone.

Konrad Piasecki: Dlaczego prokuratura wznowiła śledztwo przeciwko Januszowi Palikotowi, jeżeli chodzi o finansowanie jego kampanii wyborczej?

Andrzej Czuma: Dlatego, że prokurator, który zajmuje się tą sprawą – nie będę mówił jego imienia i nazwiska, chociaż słyszałem je już publicznie, ale ja się nie będę do tego dokładał – uznał, że pojawiły się nowe dowody w sprawie. Z kolei, chcę zapowiedzieć wyraźnie, że upewniłem tego prokuratura, żeby działał zgodnie ze stanem posiadanej wiedzy, wagą materiałów dowodowych, swoim sumieniem i prawem.

Konrad Piasecki: A czy te nowe dowody mogą doprowadzić Janusza Palikota na ławę oskarżonych?

Andrzej Czuma: Trudno mi ocenić.

Konrad Piasecki: Ta sprawa idzie raczej w stronę aktu oskarżenia, czy w stronę umorzenia?

Andrzej Czuma: Trudno mi powiedzieć. Podkreślam jeszcze raz: chciałbym, żeby pan prokurator, który tym się zajmuje miał pewność – i tym go upewniłem swoją rozmową telefoniczną – że żadnych kłopotów nie będzie miał, jeżeli znajdzie porządne dowody.

Konrad Piasecki: Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, dziękuję bardzo.

Andrzej Czuma: Dziękuję pięknie.