Zwiększenie cen biletów w PKP Intercity okazało się strzałem w kolano. Ludzie pokazali, co myślą o podwyżce, po prostu rzadziej korzystali z Intercity - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Od 1 marca ceny biletów w PKP Intercity spadają do poziomów sprzed podwyżki wprowadzonej 11 stycznia tego roku. Deaktualizują się. Bo mieliśmy do czynienia nie z podwyżką, tylko z aktualizacją cen biletów - mówił gość Mariusza Piekarskiego.

Zrobiło się duże zamieszanie. Oczywiście ci, którzy korzystają z usług Intercity, mogą być zadowoleni. Ja niestety jestem tutaj marudny i nie jestem zadowolony, dlatego, że Intercity po ubiegłym roku to jest trzeci przewoźnik w naszym kraju - 17 proc. pasażerów przewiózł. Pytam, co z 83 procentami - zwrócił uwagę Furgalski.

Ta awantura też, która była w Sejmie, na komisjach... - my mówiliśmy o rozwiązaniach nie dla jednej spółki, ale rozwiązaniach systemowych dla wszystkich spółek. Bo przecież częściej niż z Intercity ludziekorzystają, codziennie jadąc do pracy, z kolei samorządowych - dodał gość RMF FM, zwracając uwagę, że należy zatrzymać podwyżki także u innych przewoźników.

My jako branża doradcza jeszcze w pandemii mówiliśmy o rozwiązaniach, które już należało wtedy wdrożyć po to, żeby ludzie w ogóle po pandemii zaczęli wracać do autobusów miejskich, do pociągów podmiejskich, dalekobieżnych. Ten zerowy VAT, o którym najczęściej była mowa, to Polska była jednym z krajów, który to zgłosił w Komisji Europejskiej - stwierdził Furgalski.

Jak mówił gość rozmowy, kolej za ubiegły rok pobiła rekord od 2020 roku - 342 mln pasażerów. Przed pandemią mieliśmy 336, więc jest lepiej. Ale jak popatrzymy styczeń 2023 do grudnia 2022 to jest niewielki wzrost i jest spadek w jednej firmie, to jest Intercity. A przecież mieliśmy ferie w sporej części województw, więc ludzie powinni korzystać chociażby z tych zachwalanych przewozów rodzinnych. Więc to się okazało strzałem w kolano. Ludzie pokazali co myślą o podwyżce, po prostu rzadziej korzystali z Intercity - zaznaczył.

Furgalski: Kolej generalnie jest niekochana przez polityków

Co jest największym problemem kolei w Polsce? To, że jest niekochana przez polityków i to tej opcji i każdej poprzedniej. Cały czas mówię do ministra Adamczyka (Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury - przypis red.), że ma asfaltowe serce. On się oczywiście na mnie obrusza. Cały czas jako przykład dajemy drogi. Czy budowa dróg została zatrzymana przez to, że mamy problem z Komisją Europejską i pieniędzmi unijnymi? Nie. Jest stały program drogowy za 300 miliardów, a program kolejowy gdzieś tam się kitrasi na zapleczu rządowym. Wciąż go nie ma - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Adrian Furgalski.

Kolejnym przykładem, który podał Furgalski, są wzrosty cen materiałów i energii elektrycznej. Wzrosły ceny chociażby ze względu na wojnę, więc trzeba było waloryzować kontrakty, żeby firmy nie padły, nie zeszły z placów budowy, drogowcy mają to już dawno zapewnione. A kolej czeka - mówił.

Gość RMF FM zaznaczył, że jedną z głównych różnic jest finansowanie: Budujemy drogi nie ze środków europejskich, ale z długu, który państwo zaciąga przez Krajowy Fundusz Drogowy. W Polsce jeśli idzie o kolej jesteśmy uzależnieni od środków europejskich. Od dwóch lat większość budów nie może się rozpocząć, bo nie ma pieniędzy - tłumaczył. Są zwolnienia pracowników. Pisaliśmy w tej sprawie do premiera niezliczoną ilość pism. Gdyby ich nie przeczytał, to kupowaliśmy w gazetach ogłoszenia płatne i nic niestety. Kolej generalnie jest niekochana - dodał wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Zdaniem eksperta powinniśmy być już na etapie budowy kolei dużych prędkości. Chociażby, żeby przybliżyć Szczecin kolejowo do Polski. Bo tam naprawdę jest bliżej do Berlina komunikacyjnie, czy Wrocław. A my cały czas się grzebiemy w tej starej infrastrukturze przez lata - wyjaśnił.

Gość RMF FM był również pytany, czy gdyby był doradcą ewentualnego przyszłego rządu opozycji, to czy doradzałby wstrzymanie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Opozycja jest właściwie tutaj zgodna, że ten projekt zostanie zatrzymany, choć cały zostanie poddany analizie. W tym sensie, że na pewno zostanie zachowana ta część kolejowa - mówił

Czyli warto go zatrzymać? W moim przekonaniu tak dlatego, że rola takich hubów dużych się zmniejsza - mówił Furgalski.

Jego zdaniem zamiast budowy CPK wystarczyłaby rozbudowa Okęcia: "Bo się da i to było przygotowane dopóki nie padła ta idea, że robimy CPK" - mówił Furgalski.