"Polska to dziwny kraj, obywatel ma obowiązek udzielania pomocy w wypadkach drogowych – i ma do dyspozycji trójkąt i gaśnicę. Apteczki natomiast się nie wymaga. A wypadałoby mieć" - zauważa specjalista ratownictwa medycznego Adam Pietrzak, gość Rozmowy w samo południe w RMF FM. W apteczce - jak zauważa rozmówca Marcina Zaborskiego, powinny być środki opatrunkowe, a nie leki czy środki dezynfekujące. Pietrzak podkreśla, że konieczne rękawiczki, najlepiej nitrylowe, do tego nożyce ratunkowe. Może być też nóż ratunkowy. Powinien być też kompres gazowy i klasyczny bandaż elastyczny oraz folia termoizolacyjna.

Jak poradzić sobie z małym dzieckiem w długiej podróży samochodem lub samolotem - pytał Marcin Zaborski naszego gościa? W samolocie jest ta przewaga, że możemy robić przerwy, możemy wstać zrobić spacer i poruszać się - mówił Pietrzak. W samochodzie, jeśli chcecie się  poruszać, to jest stacja benzynowa lub parking. Jeśli jedziemy z osobami starszymi lub dziećmi róbmy częste przystanki albo rezygnujemy z autostrady. Jedziemy trasami bocznymi, gdzie możemy robić częstsze postoje - dodawał. Na pytanie, czy podawać dzieciom przed podróżą leki uspokajające nasz gość, ostrzegł: "leki związane z chorobą lokomocyjną, jak mówią neurolodzy, są prymitywnymi neuroleptykami i jako takie raczej powinny być unikane".

Jak radzić sobie z problemami gastrycznymi w dalekich krajach? Nasz gość przypomniał zasadę, alby leczyć się tym, czym leczą się lokalni mieszkańcy. Lokalny specyfik na daną dolegliwość jest najczęściej najbardziej skuteczny. Mimo że zawozimy całą baterie polskich leków, to okazuje się, że to co tamtejszy doktor nam zalecił, jest najskuteczniejsze - podsumował Pietrzak.

Gdyby po fakcie okazało się, że jestem uczulony na ukąszenia owadów, mogę sobie jakoś sam pomóc? - pytał Marcin Zaborski. Jeśli miewamy skłonność do alergii, obrzęku krtani czy twarzy, spodziewać się możemy, że po toksynie odzwierzęcej również może nam spuchnąć krtań i zaczniemy się dusić - mówił lekarz. Warto się zastanowić w porozumieniu z naszym alergologiem, czy nie mieć ze sobą adrenalinę. Trzymamy ją w lodówce, tam gdzie przebywamy. Gdyby doszło do ukąszenia i do obrzęku, możemy ją podać sami sobie lub naszym dzieciom - podpowiada gość Rozmowy w samo południe w RMF FM. 



Opracowanie: