"Większość parlamentarna nie będzie mogła zapewnić chleba, więc będą chcieli zapewnić igrzyska" – powiedział europoseł PiS Karol Karski o zapowiadanym przez Donalda Tuska powołaniu trzech komisji śledczych: ds. wyborów kopertowych, afery wizowej i Pegasusa. Gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 powtórzył też hasła swojej partii wieszczące hegemonię UE i koniec państwa polskiego w następstwie zmian traktatowych UE.

Karol Karski wierzy w sukces misji Mateusza Morawieckiego. Pytany o skład jego nowego rządu mówił: "Na początku przyszłego tygodnia premier Morawiecki będzie przedstawiał skład Rady Ministrów, która zostanie zaprzysiężona przez prezydenta". Potem, przypominał, pojawi się wniosek o wotum w Sejmie. Na pytanie, czy nie nastąpi wtedy koniec mrzonek PiS o rządzie, Karski powiedział: "Albo (nastąpi - red.) koniec marzenia Donalda Tuska o byciu premierem".

Zapowiedź prawdopodobnie przyszłego premiera Tuska o powołaniu już w przyszłym tygodniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych, a do końca roku komisji ds. afery wizowej i Pegasusa Karski skwitował: "Widać, że większość parlamentarna nie będzie mogła zapewnić chleba, więc będą chcieli zapewnić igrzyska".

Karski: Integracja ma iść za daleko

W Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 padły też pytania o głosowanie w PE nad propozycjami zmian traktatów UE. Według PiS ich ewentualne wprowadzenie w życie oznacza koniec Polski jako państwa.

Zmiany, które w tej chwili zostały zaproponowane, w takim kształcie, w którym zostały przyjęte przez PE, prowadziłyby do likwidacji państw członkowskich - powiedział Karski. Przyznał, że nie rozumie, dlaczego ktoś mógł głosować za tymi zmianami.

Gdyby nie 9 polskich eurodeputowanych, którzy głosowali za, nie byłoby większości, ten proces zmiany traktatów nie zostałby uruchomiony" - mówił gość Bogdana Zalewskiego. Integracja ma iść tak daleko, że UE samodzielnie będzie definiować swoje kompetencje i instytucje będą samodzielnie definiować swoje kompetencje, w tym także status swoich jednostek podziału administracyjnego, którymi staną się państwa (...) Rozwiązania z traktatu z Lizbony nie były jeszcze zbyt daleko idące. Gdybyśmy dzisiaj opierali funkcjonowanie UE na traktacie z Lizbony to byłaby ta optymalna formuła - mówił europoseł PiS. 

Ma powstać jeden podmiot, który będzie sam na koniec definiował swój zakres kompetencji. Relacje między częściami składowymi mają nie być relacjami prawno-międzynarodowymi, prawno-państwowymi, tylko prawno-konstytucyjnymi - podsumował Karski. 

Na pytanie, kiedy Polska mogłaby przestać istnieć w związku ze zmianami traktatów, europoseł PiS powiedział: "Ten proces może być bardzo szybki. Dlatego, że będzie próba dokończenia go przed objęciem w drugiej połowie przyszłego roku przewodnictwa w UE przez Węgry, a z drugiej strony przed wyborami w USA. Dla tych, którzy chcieliby utworzenia jednego państwa to jest ten moment, w którym muszą się zmieścić".